Po sukcesie gry Na skrzydłach, którą, nie ukrywając, bardzo lubimy, zwieńczonym wieloma dodatkami, w nasze ręce wpadła nowa gra, która została zbudowana na bazie tej gry. Na skrzydłach smoków autorstwa innej już projektantki – Connie Vogelmann – to gra o hodowaniu smoków, która jest jakby następcą gry Na skrzydłach z nowymi mechanikami. Zobaczmy, czy smoki okażą się ciekawsze, niż ptaki.
Rozgrywka
W grze Na skrzydłach smoków wcielacie się w smokologów, którzy mają za cel przygotować siedliska i zwabić do nich te majestatyczne kreatury. Gracze grają na planszetkach, na których znajdują się 3 zalążki jaskiń – każda w innym kolorze. W każdej rundzie gracz dysponuje 6 monetami, które, niekiedy za dopłatą w postaci jaj, może wykorzystać do wykonania akcji. Ogólnie, dostępne są 3 akcje: kopanie, wabienie oraz eksploracja.
Kopanie polega na przygotowywaniu jaskini na zamieszkanie w niej smoków. Gracz bierze kafelek jaskini i umieszcza w pierwszym od lewej wolnym polu jednej z trzech jaskiń na swojej planszy gracza. Z położeniem/wykopaniem kafelka jaskinie wiąże się jakiś bonus nadrukowany na nim. Dopiero na wykopane pole można następnie zwabić smoka.
Wabienie polega na zagraniu karty smoka z ręki do jednej z jaskiń gracza. Naturalnie, smoki mają swoje wymagania i rodzaj jaskini, do której można danego smoka wrzucić, nadrukowany jest na jego karcie. Oczywiście, gracz musi dostarczyć takiemu smokowi odpowiedniego pożywienia, aby zechciał zamieszkać w jego pieczarze. Smok odwdzięczy się z kolei punktami zwycięstwa, miejscem na jaja oraz akcją, która będzie mogła się odpalać, w zależności od typu, w różnych punktach gry. Dokładniej: w momencie zagra, podczas eksploracji jego jaskini, pod koniec każdej rundy oraz na koniec gry.
Ostatnią opcją jest eksploracja jaskini. Gracz wybiera jaskinię, a następnie wchodzi doń swoim smokologiem, aktywując akcje typu „jeśli aktywujesz”, czyli innymi słowy, „jeśli wchodzisz smokologiem w czasie eksploracji”. 😉 Aktywowane są akcje zarówno nadrukowane na planszy, jak i na kartach smoków, które smokolog mija. Jego spacer kończy się, gdy dojdzie do pustego pola lub przy końcu planszy, gdy wszystkie 4 pola są zajęte przez smoki.
Dzięki jednej z akcji gracz może przesunąć swój znacznik na planszy gildii. Można w ten sposób zdobyć różne zasoby, karty smoków, kafle jaskiń, a nawet monetę akcji. Z gildią wiążą się również przeróżne bonusy, które znajdziecie na kafelku gildii umieszczonym na jej planszy. Na dwóch pozycjach toru gildii, możecie umieścić na polach tego kafelka znaczniki, zdobywając oferowany bonus.
Na koniec rundy, aktywujecie wszystkie akcje, które uruchamiają się właśnie wtedy, a następnie ustalacie kto, w jakim stopniu spełnił kafelek celu na daną rundę. Następnie wymieniacie wystawkę kart jaskiń i smoków, po czym dobieracie 6 monet akcji i 1 jajo. W tym momencie jesteście gotowi do rozegrania kolejnej rundy. Po 4. zaś rozgrywka dobiega końca.
Wrażenia
Na skrzydłach smoków jest grą, która nie tyle rozwija grę Na skrzydłach, a raczej stara buduje rozgrywkę na nowo, czerpiąc garściami z pierwowzoru. Mechanika kostek i ich używania do uruchamiania akcji została zamieniona na monety akcji, których zawsze dostaje się 6 na początku rundy, a które można również zdobywać w ramach akcji. Powiązanie aktywacji kart z użyciem kostki akcji zostało zamienione na akcję eksploracji, a na planszy pomiędzy kartami pojawiły się dodatkowe akcje. Konieczność przygotowania pola przed zwabieniem smoka jest nowością, jak i cała mechanika związana z kopaniem jaskiń. Zdobywanie pożywienia dla smoków jest pozbawione losowości. W grze są tylko 4 rodzaje pokarmów, z czego 4. jest wyłącznie na potrzeby smocząt. Dochodzi również Smocza gildia, wprowadzając kolejną mechanikę zdobywania punktów i nie tylko.
Najbardziej skomplikowaną rzeczą w grze zdaje się zdobywanie pożywienia. Na początku gry mamy dostępną jedną akcję zdobywania pożywienia w Szkarłatnej Pieczarze. Dopiero po zagraniu 2 smoków i 1 jaskini będziemy mogli zbierać po 2 zasoby na raz, co też nie jest jakąś zawrotną ilością. Z pomocą przychodzą karty jaskiń, ale te nie zawsze dają jedzenie albo gildia. Przy czym zaledwie 4 pola z 12 oferują pożywienie dla smoków, ale nie oczywiście nie zawsze będzie ono takie, jakiego w danej chwili potrzebujemy.
Niewiele pożywienia oraz gruba talia smoków licząca aż 183 karty, z których podczas jednej rozgrywki nie pojawi się nawet połowa, sprawiają, że trudno jest zasiąść do gry z gotowym rozwiązaniem do wprowadzenia. Raczej za każdym razem będziemy szukali możliwości na podstawie tego, jakie smoki i jaskinie pojawią się oraz co ma do zaoferowania przygotowany kafelek gildii. Nie można również zapomnieć o celach wspólnych, rozliczanych na koniec rundy, których w danej rozgrywce pojawi się 4 z 20. Wpłynie to pozytywnie na regrywalność i daje wiele możliwości dochodzenia do zwycięstwa. Gracze, którzy potrzebują, aby gra wymogła na nich jakiś wysiłek intelektualny, nie będą zawiedzeni.
Nie można jednak napisać, że gra ma w związku z tym wysoki próg wejścia i będzie to pozycja jedynie dla wyjadaczy. Zasady nie są skomplikowane i tak naprawdę 10-12-latek powinien sobie poradzić ze zrozumieniem, co trzeba zrobić. Może nie będzie w stanie dorównać starszym w ilości zdobytych punktów, ale z pewną pomocą, czemu nie?
Rzadko zwracam na to uwagę w recenzji, bo „koń, jaki jest, każdy widzi”, ale jak tu nie pozachwycać się, gdy w ilustracje włożono tyle starań i talentu. Mamy nadzieję zobaczyć prace Clémentine Campardou w kolejnych grach. Co do pozostałych aspektów wykonania gry, są również na wysokim poziomie. No i te nakrapiane jaja. 😀
Podsumowanie
Podsumowując, Na skrzydłach smoków to świetna gra, dostarczająca zarówno głębię rozgrywki, jak i nie za wysoki próg wejścia. Definitywnie jest to godny następca gry Na skrzydłach i do tego na tyle różny, że z powodzeniem może zająć na półce miejsce obok. Polecamy! 🙂
Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.