Kategorie
Recenzje gier

Projekt A.R.T.

Żeby Was nie zanudzić, będzie to ostatnia recenzja z serii gier kooperacyjnych… a przynajmniej na razie, bo jest to gatunek nam bliski. Do rzeczy, wydawnictwo Muduko wmanewrowało nas w latanie po świecie celem zwalczania zorganizowanej przestępczości, pragnącej położyć swoje otulone bawełnianymi rękawiczkami łapska na dziełach sztuki. A skoro sztuka, to na pudełku nie mogło zabraknąć Francuzów. Autorami gry są Florian Sirieix oraz Benoit Turpin, a ilustracji nie kto inny jak Vincent Dutrait. Wystarczy gadania, zobaczmy co możemy zdziałać w świecie sztuki.

Rozgrywka

W grze Projekt A.R.T. tworzycie zespół mający na celu odzyskanie dzieł sztuki skradzionych agentów organizacji Biała Ręka. Waszym celem będzie zgromadzenie wskazówek, by odnaleźć precjoza oraz odebranie ich wrogiej organizacji. W tym celu wasze postaci będą podróżować po kraju, w którym aktualnie się znajdują.

Tura gracza składa się z dobrania karty 2 kart misji, zagrania jednej z nich oraz realizacji przedstawionych na niej ikon. Karty mają 4 sekcje: jakie zasoby musicie wydać, gdzie pojawiają się nowi wrogowie, jakie zasoby udaje się Wam zgromadzić oraz wskazówka, gdzie znajdziecie dzieło sztuki w postaci ikony miejsca. Po wykonaniu pierwszych 3 sekcji kartę zachowujecie. Gdy zbierzecie 3 symbole wskazujące na to samo miejsce, odrzucacie ich karty, a w tym miejscu umieszczacie skrzynię z dziełem sztuki. Musicie następnie pofatygować się tam i ją zebrać.

Aby podróżować po mapie, wydajecie benzynę. Jest to jeden z 4 zasobów w grze. Drugim są krótkofalówki, które użyte w odpowiedniej, wskazanej przez tor dzieł sztuki ilości, umożliwiają Wam wezwanie wsparcia w postaci dodatkowej kości, dzięki której łatwiejszym może się okazać spuszczenie łomotu wrogim agentom. Skoro jesteśmy już przy bijatyce, trzeci zasób — pistolety — odrzucone dodają 2 punkty do Waszego wyniku. Ostatnim zasobem, nazwę go tak, bo można go użyć dobrowolnie jako zamiennik każdego z pozostałych, są punkty życia gracza. Gdy te ulegną wyczerpaniu u dowolnego z nich, cała drużyna przegrywa. Jeżeli jednak uda Wam się uratować ilość dzieł sztuki przewidzianą przez mapę, wygrywacie.

W toku rozwijania się rozgrywki wrogowie stają się coraz mocniejsi, więc odzyskanie kolejnych dzieł sztuki również — aby odzyskać precjoza, trzeba najpierw pokonać pilnującego go zbirów, jeżeli są.

Wrażenia

Gra Projekt A.R.T. jest kooperacyjną grą strategiczną, w której podróżujecie po miejscach na mapie, pokonujecie wrogów, odkrywacie wskazówki i na ich podstawie odzyskujecie dzieła sztuki, przedstawione w grze jako skrzynie. Mechanika gry opiera się na dwóch rzeczach: dociągane karty dają/zabierają zasoby, umieszczają dodatkowych wrogów i zawierają symbole wskazówek, dzięki którym odkrywacie miejsce kolejnego skradzionego dzieła sztuki. Zatrzymajmy się tu chwilę. Jest tu bowiem parę rzeczy wartych zwrócenia uwagi.

Gracze jednocześnie dobierają po dwie karty, z których zagrają jedną. Jest to pierwszy punkt wyboru dla gracza. Następnie, muszą się porozumieć, co mogą osiągnąć z ich użyciem. Kolejność tur graczy jest dowolna, więc tu pojawia się kolejne miejsce w rozgrywce, gdzie gracze muszą zadecydować, co dla ich misji będzie najlepsze. Wybrane karty i kolejność ich rozgrywania zaważą na bilansie zasobów graczy, a niekiedy może również na ich życiu (w grze, oczywiście). Niedopilnowanie ilości wrogów w miastach może prowadzić do zablokowania lokacji, co w rezultacie utrudni albo wręcz uniemożliwi poruszanie się po mapie. Ilość dostępnych zasobów jest ograniczona, co trochę utrudnia życie, choć przerób zasobów jest na tyle duży, że nie zdarzyło nam się nie móc dobrać czegoś z tego powodu. Komunikacja pomiędzy graczami nie jest jednak bez ograniczeń. Nie można wprost ujawnić zawartości karty misji.

Trzeba więc latać po mapie i zwalczać wrogów pojawiających się na niej, aby nie osiągnęli krytycznej ilości. To pewnie może kojarzyć Wam się z grą Pandemic, w której również działacie w podobnym schemacie. Jednak w tym aspekcie podobieństwa się kończą. No, może jeszcze kwestia dociągania 2 kart, a wyczerpanie talii oznacza porażkę, ale na tym już zupełnie koniec. 🙂

Mechanika walki z wrogami jest losowa, ponieważ polega na rzucaniu kości. Każdemu z graczy przypada jedna kość. Siła wroga zależy od ilości odzyskanych skarbów i ilości białych rękawiczek na mapie. Często jednak pokonanie ich w pojedynkę może okazać się bardzo trudne. Możecie jednak walczyć razem i wtedy sumujecie wyniki z kości. Możecie również wykorzystać zgromadzone znaczniki krótkofalówek, aby wymienić je na dostępną dla wszystkich kostkę sprzymierzeńca. Jeżeli nie to nie wystarczy, kolejną opcją jest dodanie do wyniku 2 wskutek odrzucenia znacznika pistoletu. W ostateczności można również odrzucać karty z toru wskazówek, aby przerzucić kości. Projektanci dali więc graczom oręż do walki z losowością, co jest dobre.

Gra oferuje graczom 6 map misji. Nie jest to jednak na niesienie siatki lokacji na różne miejsca geograficzne. Każda mapa ma swoją charakterystykę oraz subtelne modyfikacje zasad wpływające na rozgrywkę i poziom trudności. Utrzymane są w różnej estetyce, dopasowanej do kraju, który obrazują. Taka różnorodność plansz pozytywnie wpływa na regrywalność gry. Z pewnością szybko się ona nie znudzi.

Podsumowanie

Gra Projekt A.R.T. jest świetną kooperacyjną, w której jest duży nacisk na wspólne tworzenie strategii na podstawie losowanych kart i ograniczonej komunikacji. Prosta mechanika, umożliwiająca wciągnięcie do rozgrywki już 10-letnich graczy, oparta o losowanie kart, rzut kośćmi, poruszanie się po mapie i zwalczanie wciąż pojawiających się wrogów, daje dużo przyjemności i zachęca do szybkiego rozegrania kolejnej partii. Bardzo lubimy i polecamy. 🙂


Dziękujemy wydawnictwu Muduko za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.