Kategorie
Recenzje gier

Per ludum ad astra

Dla fanów podziwiania nocnego nieba, w bezchmurne noce oczywiście ;), tudzież gier z gatunku flip-and-write, mamy świeżutką grę od wydawnictwa Lucrum Games (czy też Lucrum Studio) – Odkrywcy nocnego nieba. Jest to gra, w której nanosicie gwiazdozbiory na nocne niebo. Temat piękny, zobaczmy jak zrealizowany.

Rozgrywka

Gracze na przestrzeni 6 rund nanoszą gwizadozbiory na mapę nocnego nieba – po jednym na rundę. Nie widzą jednak całej mapy za jednym razem. Planszetka gracza składa się z dwóch części: koła mapy oraz planszy, w którą się ją wkłada, a która ogranicza widoczność mapy w danej rundzie do części nocnego nieba. Startowo, gracze otrzymują również zestaw kart konstelacji, posortowany pod kątem ilości znajdujących się w nim gwiazd oraz kartę początkową.

Planszetka mapy zawiera oznaczenia umożliwiające ustawienie widoczności gwiazd w danej rundzie. Znajdują się tam również po trzy pola na rundę do wpisywania wyniku punktowego za gwiazdy z wyrysowanego gwiazdozbioru oraz połączenia między nimi.

Rundę rozpoczyna gracz, który w poprzedniej zdobył najmniej punktów. Wybiera on jedną z leżących przed nim kart konstelacji i ogłasza pozostałym graczom jej numer. Odwraca ją, ukazując gwiazdozbiór do narysowania na niebie oraz kolor punktującej gwiazdy, po czym kładzie na karcie z poprzedniej rundy (lub karcie startowej w pierwszej rundzie) tak, aby nie zakryć sposobu punktowania poprzedniej karty. Pozostali graczy muszą wybrać kartę konstelacji o takim samym numerze jak pierwszy gracz. Wszyscy gracze rysują swoje konstelacje zgodnie z zasadami, po czym przechodzą do punktowania.

Punktowanie za rundę odbywa się w trzech krokach. Najpierw liczymy, ile gwiazd w kolorze wskazanym przez pierwszą kartę znajduje się w konstelacji. Za każdą otrzymujemy tyle punktów, ile wskazuje karta. Podobnie postępujemy z kartą z poprzedniej rundy, a wynik w pisujemy w drugie okienko. W trzecim znajdą się punkty za połączenia pomiędzy gwiazdami w kolorze z pierwszej karty i tymi o kolorze z drugiej, a za każde takie połączenie dostaniemy sumę punktów obu kart.

Po rozegraniu 6 rund gracze otrzymują punkty za niepominięcie gwiazd przy rysowaniu konstelacji, gwiazdy należące do konstelacji a znajdujące się naokoło słońca, przecięcie ekliptyki przez gwiazdozbiory oraz gwiazdy na rubieżach, te wchodzące w skład konstelacji.

Wrażenia

Odkrywcy nocnego nieba to całkiem szybka gra z gatunku flip-and-write. Jest to odmiana mechaniki roll-and-write, którą sobie upodobaliśmy swego czasu, gdy był wysyp gier tego typu. Niemniej cieszy się większą kontrolą nad losowością od tej drugiej, przez co lubię ją trochę bardziej. Ta cecha jednak nie będzie miała znaczenia w tej grze, ponieważ gracz ma do dyspozycji wylosowane 7 kart konstelacji z 6 zbiorów i nie może mieć najmniejszej pewności co do tego, którą konstelację akurat otrzymał pod danym numerem.

Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie mechaniki follow, ale w lekko odmienionej postaci. Zazwyczaj mamy do czynienia z dobieraniem identycznego elementu, co pierwszy gracz rudny, przez pozostałych graczy. Tutaj zostało to niejako złagodzone, albowiem pierwszy gracz jedynie wybiera wielkość gwiazdozbioru. Pozostali gracze i tak będą rysować inne, choć zawierające taką samą ilość gwiazd. W tym wypadku pierwszym graczem jest ten, który zdobył najmniej punktów w poprzedniej rundzie. Jest to lekkie wsparcie gracza, któremu gorzej poszło, umożliwiające mu wykonanie kroku, który będzie zbieżny z jego strategią.

Pomysł z mapą nieba w postaci okrągłej planszetki obracającej się wewnątrz drugiej, podczas gdy widoczna jest tylko część gwiazd, symuluje patrzenie na przesuwające się w toku nocy gwiazdy. Jest to ciekawe rozwiązanie z punktu widzenia mechaniki gry. Ogranicza bowiem graczom przestrzeń dostępną do rysowania konstelacji, zwiększając stopień trudności rozgrywki. Dodatkowo nie widzimy, co czeka nas w kolejnej rundzie, co w sumie nie ma aż tak wielkiego znaczenia aż do ostatniej rundy, która może czasami zaskoczyć :).

Sam problem narysowania gwiazdozbioru tak, aby przyniósł jak najwięcej punktów bieżących i zahaczał jeszcze o warunki punktowania na koniec gry, nie jest trywialny. Wymaga od gracza strategicznego myślenia oraz umiejętności łączenia krótkoterminowych celów z długoterminowymi planami. Trzeba jednak rozważnie umieszczać kolejną konstelację, aby nie utrudnić sobie tego zadania w kolejnych rundach.

Z samym umiejscawianiem gwiazdozbiorów na planszy jest również inne wyzwanie. Mimo iż zwykłem postrzegać siebie jako osobę z dobrą orientacją w przestrzeni, miałem trochę problemów, żeby odnaleźć się na siatce gwiazd. Planszetka mapy jest obracana co 60° po każdej rundzie i pod takim właśnie kątem będą gwiazdy (albo 120°). W związku z tym, przez 4 rundy gry, będzie trzeba obracać planszetkę, kartę konstelacji lub wyginać umysł. 😉

Co do czasu rozgrywki, zgadzamy się z wydawcą, że są to okolice pół godziny. Akcje graczy wykonywane są symultanicznie, więc nie ma za wiele oczekiwania na pozostałych graczy. Nie widzimy też godnych wspomnienia różnic pomiędzy rozgrywkami 2- i 3-osobowymi. Niestety, ze względu na ciągłe choroby nie mieliśmy możliwości zagrać w szerszym gronie, jednak sądząc po tym, co zobaczyliśmy do tej pory, nie spodziewalibyśmy się dramatycznych różnic w rozgrywce.

Podsumowanie

Podsumowując, gra Odkrywcy nocnego nieba to przyjemna, lekka gra z gatunku flip-and-write, w której rysujecie gwiezdne konstelacje na obracającej się mapie nocnego nieba. Nie jest to jednak gra trywialna i daje graczom przestrzeń do prób maksymalizacji dorobku punktowego.


Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.