Za oknem coraz bardziej szaro, dzień coraz to krótszy, w powietrzu czuć prawdziwą jesień. Jednak, nie ma co się martwić. Długie jesienne wieczory to idealny czas by spędzić je z bliskimi przy dobrych grach planszowych. Mam dla Was bardzo kolorową propozycję, która przełamie jesienną szarość i zaleje Was falą przeróżnych żywych barw. 🙂 Gra, której recenzją będę się chciała z Wami podzielić, to prawdziwy trening dla oczu, ale również test na znajomość świata.
Mowa o Kaleidos od wydawnictwa Fabryka Kart Trefl-Kraków. Autorem tego niezwykle różnobarwnego tytułu jest Spartaco Albertarelli. Natomiast niezwykle przyciągające ilustracje to wspaniałe dzieło Eleny Prette. Zapraszam na bliższe przyjrzenie się temu tytułowi.
Co znajdziemy w pudełku?
Rozgrywka
Każdy z graczy otrzymuje sztalugę, kartkę z notesika, ołówek oraz zestaw 5 dwustronnych plansz ponumerowanych od 1 do 10. Na środek kładziemy przetasowaną talię kart z literami, tak by nie były one widoczne. Zaczynamy od planszy numer 1, każda osoba musi mieć ja ustawioną przed sobą, by móc dobrze widzieć każdy szczegół z obrazka.
Gra rozpoczyna się, kiedy któryś z graczy odwróci pierwszą kartę, a klepsydra zaczyna odliczać nam czas. Cała zabawa polega na tym, by w czasie wyznaczonym przez nią, odnaleźć na planszy jak najwiecej obiektów, które rozpoczynają się na dopiero co odkrytą literę. Liczy się nawet najmniejszy drobiazg. Runda kończy się, gdy piasek przesypie się w klepsydrze. Następnie gracze czytają nazwy, jakie udało im się wypatrzeć na bogato ilustrowanej planszy. Za każdy powtórzony wyraz u innego gracza otrzymujemy po 1 punkcie, natomiast za unikalne, niepowtarzające się u nikogo słowo należą nam się 3 punkty. Staramy się zatem znaleźć jak najbardziej wyszukane nazwy, których nikt inny nie powtórzy. Możemy używać nie tylko uniwersalnych wyrazów, ale również nazw marek czy modeli. Każde słowo powinno pojawić się tylko raz i nie wolno stosować odmian, lecz jak najbardziej uznawane są homonimy.
Kolejna runda rozpoczyna się od wybrania planszy, z kolejnym numerem oraz wyłożenia następnej karty z literą. Gra liczy sobie 10 rund, aż wszyscy gracze skończą wyszukiwać obiekty z ostatniej, dziesiątej planszy. Następuje porównanie wyrazów i podliczenie wszystkich punktów. Osoba, która zdobędzie ich najwięcej może nosić miano Sokole Oko. 😉
Wrażenia
Niewątpliwie, co nas niezwykle zaskoczyło po otwarciu pudełka to duże, bardzo bogato ilustrowane plansze. Jak dla nas to ogromna zaleta tej gry. Wpatrując się nawet w pojedynczą ilustrację możemy tam znaleźć mnóstwo przeróżnych obiektów. Tematyka plansz nawiązuje prawdę mówiąc do każdej dziedziny życia, widzimy tam wiele gatunków zwierząt, roślin, obiektów sztuki i muzyki, przedmiotów codziennego użytku, miejsc oraz urządzeń z nimi związanych. Co bardzo mile nas zaskoczyło, to zawarcie na grafikach elementów z wielu różnych kultur. Wszystko to autorka ubrała dosłownie w kalejdoskop barw.
Sama rozgrywka również przyniosła miłe wrażenie. Każda runda przebiega niezwykle szybko i trzeba wykazać się naprawdę dobrą spostrzegawczością i koncentracją, bo wśród tylu szczegółów łatwo jest nie zauważyć to, czego właśnie szukamy. Co wydało nam się naprawdę dużym atutem to możliwość wykazania się wiedzą o świecie i innych kulturach. Znajdując różne obiekty na planszach możemy używać nazw ogólnych lub możemy zabłysnąć intelektem i użyć ich nazw własnych. Przykład jaki mogę przytoczyć jest wykorzystanie w którejś z partii konkretnej nazwy instrumentu jakim jest oud lub kołnierzyk bebe. Im więcej znamy unikalnych określeń na przeróżne rzeczy tym więcej daje nam to możliwości zapisania niepowtarzalnych wyrazów. Ze swojej strony przekonałam się, że podczas rozgrywki nie tylko wykazujemy się swoją znajomością świata, ale też znajdujemy szczegóły, które znamy z widzenia, ale jednak nie do końca umiemy nazwać. Ciekawość bierze górę i pojawia się efekt poszukiwania konkretnych określeń tych przedmiotów po rozgrywce. 🙂
Rozgrywka trwa ok. 20 minut, a do gry mogą przyłączyć się już 9-letni gracze. Regrywalność jest naprawdę spora dzięki losowaniu coraz innych liter oraz bogactwu graficznemu plansz. Kaleidos mogę polecić każdemu, kto lubi gry na czas oraz chciałby wykazać się spostrzegawczością i wiedzą ogólną. Tytuł ten świetnie sprawdzi się na spotkaniach rodzinnych lub jako gra imprezowa, niesamowicie szczegółowa i bogata grafika przyciągnie niejedno oko. Jako, że jesteśmy wielbicielami świetnej grafiki w grach, Kaleidos zostanie na pewno w naszej kolekcji.
Gryf Uczy
Spostrzegawczość | Wiedza |
***
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Kart Trefl – Kraków za egzemplarz recenzencki.