Motyw różnych stworów przewija się obecnie dosyć często wokół nas. Patrząc chociażby na filmy animowane „Potwory i spółka”, „Uniwersytet Potworny”, książki „Gdzie śpią dzikie stwory” lub „Mała encyklopedia Domowych Potworów”, a kończąc na grach planszowych – „Potwory do szafy” czy coś dla starszych dzieci „Koszmarium”. Dziś chciałabym przybliżyć Wam świeżutką grę pozostającą w tej tematyce: „Pora na stwora” od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Autorem tej lekkiej gry karcianej dla dzieci jest Manu Palau.
Zawartość pudełka
- 54 karty, które dzielą się na:
- 18 stworków,
- 36 fragmentów stworków podzielonych na górę, środek i dół,
- 1 naklejka dla właściciela gry,
- 1 karta uznania.
Przebieg rozgrywki
Celem gry jest jak najszybsze stworzenie trzech trzyczęściowych potworków, z których kartę pierwszego otrzymamy na początku gry. Na środku stołu układamy dwa stosy kart, jeden z całymi stworkami, a drugi z ich fragmentami. Poniżej w dwóch kolumnach układamy po jednej karcie z fragmentem stwora, należy dobrze przetasować ten stos, wtedy istnieje większe prawdopodobieństwo, że wylosujemy różne części, górę, środek lub dół stwora.
Każdy z graczy dostaje również 3 karty na rękę, z których będzie mógł w ramach jednej z akcji dołożyć dany fragment niebieskiego potworka na stół. Gdy tak się stanie, od razu losuje kolejna kartę, tak aby mieć na ręce komplet. Ważne, aby na początku gry umieszczać części potworków na pustych miejscach, jeśli nie mamy pasujących fragmentów, możemy jednorazowo wymienić wszystkie trzy karty na nowe. Gdy uda się nam stworzyć całego stworka możemy kłaść części dowolnie, nawet na te już położone wcześniej.
Drugą akcją do wyboru jest przesunięcie fragmentu stworka na sąsiednią kolumnę, zachowując odpowiedni podział, musimy jednak pamiętać, aby nie cofać tego ruchu, nawet jeśli to nie my go zrobiliśmy.
I tak zaczyna się cała zabawa, tworzymy przeróżne kombinacje naszych niebieskich przyjaciół, aż do momentu gdy któryś z nich będzie wyglądał identycznie jak ten z karty całych stworków. Wtedy ogłaszamy to poprzez wypowiedzenie radosnych słów „Mam Go!” i odwrócenia karty, która właśnie przyniosła nam punkt zwycięstwa. Gra kończy się, gdy któryś z graczy zdobędzie 3 wizerunki swoich stworków.
Możemy sobie urozmaicić rozgrywkę poprzez dodanie wariantu „Gwiezdne Stworki”. Polega on na umiejętnym stworzeniu tego samego wizerunku stworka na karcie z którymś z dwóch kolumn ale dodatkowo musi on posiadać tło wypełnione małymi, białymi gwiazdkami.
Wrażenia
„Pora na Stwora” od samego początku sprawia wrażenie lekkiej, szybkiej gry karcianej i tak też jest. Występuje tu dość duża doza losowości, ale to powoduje, że gra jest dynamiczna i przebieg jednej rozgrywki trwa maksymalnie 12-15 minut. Mogłoby się wydawać, że nie mamy tu za dużego wpływu na jej wynik, lecz dzięki przesuwaniu kart z jednej kolumny do drugiej, możemy komuś zniweczyć plany na stworzenie jego stworka. Nazwaliśmy to blokowaniem, ponieważ możemy zaobserwować, iż inny gracz będzie dokładał cały czas powtarzającą się część, przez co wiemy jakiego stwora chce ułożyć. Możemy też pomóc sobie poprzez przełożenie danego fragmentu dopiero co dołożonego przez naszego współgracza.
Kombinacji stworków jest sporo a sytuacja w dwóch kolumnach niezwykle zmienna, dlatego też poleciłabym tę grę jako szybki filler pomiędzy innymi tytułami lub np. na podróż w pociągu czy czekanie na zamówione jedzenie w restauracji. Myślę, że 5-latek będzie już dobrze sobie radził podczas rozgrywki, ale też nie będzie musiał skupiać swojej uwagi na długi czas. Nie ma tu za dużo planowania, ale za to jest duża interakcja między graczami i można się razem fajnie pośmiać. Grafika jest przyjazna dla oka dziecka. Na kartach widzimy sympatyczne postaci o różnych, fikuśnych kształtach i mimice, przez co mały gracz może uczyć się nazywać emocje takie jak zadowolenie, radość czy czasem też smutek lub złość.
Gdybyśmy chcieli zagrać w coś szybszego mamy do dyspozycji wariant „Stwory błyskawiczne”. Możemy poćwiczyć z dzieckiem prawdziwą prędkość i spostrzegawczość, odszukując na wyłożonych kartach takiego stworka jakiego wylosowaliśmy z trzech stosów fragmentów. Kto pierwszy ten lepszy! 🙂
Ania
* * *
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry.