Krawiectwo nigdy nie znajdowało się w kręgach moich zainteresowań. Zawsze jawiło mi się, jako żmudna praca wymagająca dużo cierpliwości i skupienia, a żadne z tych nie było moją mocną stroną. Tak jak coraz więcej aspektów życia, wkradło się również do świata planszówek, za sprawą uznanego na świecie projektanta Uwe Rosenberga. Gra Patchwork nosi nazwę techniki, polegającej na zszywaniu kompozycji z mniejszych skrawków materiału. Dzięki wydawnictwu Lacerta mogliśmy przyjrzeć się jej młodszej siostrze Patchwork Express, na recenzję której zapraszamy.
Zawartość pudełka
O co chodzi?
W grze wcielamy się w krawców, których zadaniem będzie stworzenie kołderki metodą patchworku. Walutą w grze są guziki, za które będziemy kupować skrawki materiału, potrzebne do pracy. Plansze graczy są kwadratem podzielonym na 49 mniejszych kwadratów. Celem jest uszycie kołdry, która jak najdokładniej zakryje tę planszę. Każde niezakryte pole planszy będzie kosztować nas na koniec gry 2 guziki. Ich liczba zdecyduje o zwycięstwie.
Jak grać?
Przygotowania
Rozkładamy planszę czasu na środku stołu, a na niej, w wyznaczonych miejscach, skórzane łatki. Znaczniki graczy umieszczamy na polu A.
Naokoło planszy czasu układamy kolorowe skrawki materiału, zostawiwszy te niebieskie z zielonymi oznaczeniami chwilowo w pudełku. Pionek będzie poruszał się zgodnie ze wskazówkami zegara, a jego początkowe miejsce jest zaraz po skrawku kształcie narożnika, składającym się z 3 kwadratów.
Każdy z graczy wybiera planszę w ulubionym kolorze. Wybór jest wprawdzie niewielki, bo do dyspozycji mamy żółty i zielony, ale plansza służy nam po to, by ją zasłonić różnokolorową kołderką, którą będziemy szyć w ramach rozgrywki, więc jej kolor wydaje się być raczej drugorzędny.
Każdy z graczy dostaje 5 guzików do wydania. Pierwszeństwo w grze musicie ustalić między sobą.
Rozgrywka
Charakterystyczną cechą, zarówno dla Patchworka, jak i Patchworka w wersji express, jest to, że tury graczy nie będą odbywały się zawsze naprzemiennie. Swoją turę wykonuje gracz, który jest bliżej startu (oznaczonego literą A) na planszy czasu. Nierzadkie jest, że, gdy jeden z graczy weźmie kawałek materiału, którego wszycie zajmuje więcej czasu, drugi gracz będzie mógł wziąć kilka mniej czasochłonnych skrawków. Każdy opatrzony jest dwiema wartościami: kosztem guzików i kosztem czasu.
Gdy naokoło planszy czasu pozostanie tylko 5 skrawków, dokładane są te niebieskie, odłożone na początku gry do pudełka. Kładziemy je bezpośrednio za pionkiem.
Tura gracza
Gracz ma do wyboru jedną z dwóch opcji. Albo zdecyduje się na zakupienie kawałka materiału i wszycie go w kołderkę albo, jeżeli na przykład brakuje mu guzików, na przeczekanie.
Zawsze, gdy gracz porusza pionkiem na planszy czasu mogą stać się 2 rzeczy:
- przekroczy narysowany na niej guzik — wtedy bierze z puli tyle guzików, ile ma na skrawkach wszytych w swoją kołderkę;
- stanie lub przekroczy skórzaną łatkę — wtedy bierze ją i wszywa od razu w swoją kołderkę.
Zakup materiału
W tej opcji, gracz wykonuje następujące czynności:
- wybiera jeden z trzech kawałków, które znajdują się bezpośrednio przed pionkiem,
- płaci jego koszt w guzikach, odkładając je do puli,
- przesuwa pionek w miejsce wybranego skrawka,
- układa kawałek materiału na swojej planszy, w narysowanej siatce, nie przykrywając innego kawałka,
- przesuwa swój pionek na torze czasu.
Przeczekanie
Gracz przesuwa swój pionek na planszy czasu tak, aby znajdował się na polu przed pionkiem przeciwnika. Bierze z puli tyle guzików, ile pól pokonał w ten sposób
Koniec gry
Gra kończy się, kiedy oba znaczniki czasu znajdą się na polu Z. O zwycięstwie decyduje ilość guzików, jaka pozostaje graczowi na koniec gry. Należy ją jednak pomniejszyć o dwukrotność niezakrytych pól w kołderce.
Patchwork vs Patchwork Express
Wzory i kolory
Jak zdążyliśmy wspomnieć, kolory w wersji Express są znacznie bardziej nasycone i jaśniejsze niż w oryginale. Wzorki są nieco bardziej fikuśne i raczej kojarzą się z dziecięcą pościelą. Nawet szew guzików różni się. W Patwchorku, nici poprowadzone są w dwóch równoległych liniach, a w Expressie jest X w kwadracie, jak to się przyszywało guziki za dziecka na zajęciach.
Nam ta zmiana przypadła do gustu, choć możliwe że ze względu na to, że jesteśmy rodzicami, tego typu estetyka jest dla nas codziennością.
Plansze
Plansze graczy są w tym samym rozmiarze — różnicę stanowi ich podział. W oryginalnym Patchworku mamy siatkę 9×9. Pierwszy gracz, który zapełni kwadrat 7×7, dostaje bonusowy żeton, który liczy się do guzików na koniec gry. W wersji Express, plansza gracza jest podzielona na 7×7 kwadratów, a z bonusowego żetonu zrezygnowano.
Plansza czasu jest tym razem jednostronna, co jest neutralne dla nas — my ani razu nie skorzystaliśmy ze ślimaka z tyłu oryginału, bo nam się nie podobał. 😉 Pola są większe i wyraźniej widać ich granice. Początek i koniec oznaczone literami A i Z, a gdyby ktoś dalej miał wątpliwości, na każdym polu bez łatki jest strzałka z kierunkiem ruchu.
Rozgrywka
Gra toczy się dużo szybciej. Zarówno plansze graczy, jak i plansza czasu zawierają mniej pól. W oryginale są 53 jednostki czasu, w kontraście do 29 w Expressie. Będziemy też mniej razy dostawać guziki (7 vs 9). Żeby tego było mało, na kafelkach skrawków materiału również znajdziemy mniej guzików niż w poprzedniczce. Prowadzi to do tego, że z jednej strony jest mniej liczenia, a liczby, na których operujemy, są również mniejsze. Z drugiej strony, często zdarza się sytuacja, że guzików brakuje i trzeba ratować się odpuszczaniem kolejki. Wyniki na koniec gry są dużo mniejsze i istnieje spore zagrożenie zakończenia gry na minusie.
Patent z odkładaniem niebieskich kafli na początku gry i dokładaniem ich, gdy już tych początkowych zostanie garstka, sprawia, że naokoło planszy czasu nie ma nadmiernego tłoku, co w pierwszym Patchworku było lekko irytujące (głównie rozkładanie) i miejscochłonne.
Wrażenia
Gra Patchwork Express przeznaczona jest, przynajmniej według oznaczeń na opakowaniu, już dla sześciolatków. Widać to po żywych kolorach szaty graficznej, która przypadła nam do gustu. Nawet bardziej, niż w pierwotnej edycji gry. Kafelki skrawków przywodzą na myśl raczej kołdrę dla dziecka, ze względu na wyraziste barwy i wzory. Kafelki są pokaźnej wielkości, przez co wygodnie organizuje się je na planszy.
Mechanika gry dostarcza przestrzeni do planowania rozkładu skrawków. Musimy, mając na uwadze nasze dotychczasowe dokonania w pratii, znaleźć takie rozwiązania wśród dostępnych kafelków skrawków, żeby pozostało nam jak najmniej luk do zapełnienia skórzanymi łatkami. Będzie ich tylko 6 na całą grę, a przeciwnik na pewno też zechce z nich skorzystać. Wydaje się być dobrym rozwiązaniem, brać te kafelki, które, przy jak największej powierzchni, kosztują jak najmniej czasu i guzików. Jednak te niezawsze będą nam pasowały. Braki w budżecie można załatać przesuwając pionek na torze czasu przed pionek przeciwnika. Przynosi to natychmiastowy przypływ waluty, ale skutkuje tym, że będziemy mieli mniej czasu — położymy mniej kafelków, albo będziemy zmuszeni korzystać z tych, które wszywa się krócej.
Jakość wykonania komponentów jest bez zarzutu. Po paru partiach nie dopatrzyliśmy się uchybień w tej kwestii. Plansze nie wyginają ani nie rozwarstwiają się. Podobnie jak kafelki skrawków materiału i żetony guzików. Drewniane elementy również są bardzo solidnie wykonane.
Gra jest dobra dla dzieci, na co może wskazywać wygląd, rozmiar komponentów, czas rozgrywki i ilość guzików do liczenia. Udało nam się zagrać z 4,5-latkiem. Choć potrzebował pomocy w organizacji kołderki i liczeniu, sprawiało mu dużo radości, zwłaszcza zarządzanie guzikami. Z pewnością rozwinie myślenie przestrzenne, pozwoli tworzyć strategie zdobywania potrzebnych żetonów przy koniecznym zwróceniu uwagi na finanse. Pozytywne jest również dodawanie i odejmowanie małych liczb w pamięci.
Z czystym sumieniem możemy polecić Patchwork Express również tym, którzy lubią pogłowić się na wypełnianiem przestrzeni dziwnymi kształtami. Ze względu na odmienny charakter, polecamy również posiadaczom oryginalnego Patchworka. Gra się szybciej i trochę wygodniej niż w pierwotną wersję.
Gryf uczy
* * *
Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.