
Do kategorii gier, które przypominają nam o cieple i słońcu wiosenno-letniego czasu, trafiła gra Rolnicy Jeffreya D. Allersa. W trakcie rozgrywki będziemy praktykować płodozmian na naszym skromnym poletku i rozwijać wielki PGR. Zbiory i żniwa przyniosą punkty, a każdy z pięciu gatunków będzie nam punktował tylko raz. Z pudełka zawadiacko spogląda na nas wykreowany przez Tomka Larka tytułowy rolnik, zapraszając do rozgrywki.

Co znajdziemy w pudełku?

Jak grać?
Posortowane karty zbiorów rozkładamy w zasięgu graczy. Odkładamy odpowiednią do liczby graczy ilość kart upraw, a pozostałe tasujemy i tworzymy stos dobierania. Dwie karty z niego kładziemy na środku stołu, żeby rozpocząć spółdzielnię, a wszystkim graczom rozdajemy po pięć. Spośród nich gracze wybiorą jedną, od której rozpoczną budowanie swoich gospodarstw.
W swojej turze, każdy z graczy musi dołożyć w swoim gospodarstwie i w spółdzielni po jednej karcie z ręki. Jest przy tym parę zasad do przestrzegania. W gospodarstwie:
- pole gracza nie może przekroczyć kwadratu 3×3,
- spichlerz można zakryć tylko spichlerzem,
- spichlerze nie mogą sąsiadować ze sobą bokami.
Spółdzielnia nie ma ograniczenia przestrzennego, ale dokładając kartę upraw do niej musimy zakryć dokładnie jeden jej kwadrat. Ograniczenia odnośnie spichlerzy są takie same, jak w przypadku gospodarstwa gracza.

Gdy czynność dokładania jest już za nami, możemy zdecydować, że chcemy zdobyć punkty za jedną z upraw dołożonych do spółdzielni. Sumujemy wtedy największe pole tego gatunku widoczne w naszym gospodarstwie z polem ze spółdzielni, do którego właśnie dołożyliśmy kartę. Spichlerze traktujemy jako jokery. Bierzemy kartę zbiorów przedstawiającą zbieraną roślinę z wartością równą lub niższą od obliczonej przed chwilą. Każdy z gatunków jeden gracz może zbierać tylko raz w ciągu gry.
Gramy tak, dopóki ktoś nie zbierze 5. różnych kart zbiorów albo nie wyczerpie się stos dobierania i karty na naszych rękach.
Na koniec gry, gracze sumują swoje punkty na kartach zbiorów. Do tego otrzymują bonus za ich ilość. Gracz z największa liczbą punktów wygrywa.
Wrażenia
W grze Rolnicy, z jednej strony, gracze rozwijają swoje poletko 3×3, czy też włości, na których mają dostępne 9 pól. To przypomina trochę mechanizm z Chatki z Piernika, gdzie również operuje się na takim kwadracie, kładąc przypominające domino kafle. Ważniejsza natomiast wydaje się raczej rola spółdzielni, której rozwijanie jest obowiązkiem każdego gracza. To właśnie tam zdobędziemy najwięcej plonów, ale, w zależności od współgraczy, może również stać się miejscem, gdzie będziemy rywalizować i sobie nawzajem przeszkadzać. Możemy też wykorzystać to, co zbudował przeciwnik, aby samemu wzbogacić się o kartę zbiorów, tylko w takim wypadku najczęściej gorszą, niż on sam zdobył.
Gra bardzo dobrze się skaluje. Trzeba na początku gry zastosować trochę magii usuwając karty z krukami, zależnie od liczby graczy. Tu niespodzianką było, że dla dwojga graczy usuwamy cześć kart z dwoma krukami, a dla 3. wszystkie ze trzema. Niemniej, grało się równie dobrze niezależnie od liczebności składu — również we dwoje.
Pudełkowe 30 minut wydaje się zgodne z rzeczywistością. Nasze partie kończyliśmy zazwyczaj w podobnym czasie.
Ilustracja na okładce pudełka jest świetna. Postać zabawnej karykatury rolnika powtarza się również na rewersach kart. Grafiki na kartach zbiorów i upraw są czytelne i estetyczne.
Zarządzanie ręka i zbieranie zestawów nie są mechanikami, które mogłyby przysporzyć dzieciom problemów. Wydawca twierdzi na opakowaniu, że dopiero 10-letnie dzieci będą w stanie zagrać w Rolników. Wydaje mi się, że nieco na wyrost i raczej jest to bezpieczny wiek. Jednak, ze względu na prostotę, 8- albo 9-latki powinny sobie poradzić z grą.
Polecamy grę Rolnicy, jako lekką grę na przyjemne spędzenie pół godziny w dowolnym gronie.
Gryf Uczy
![]() |
Planowanie |
• • •
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.