Zauważyliśmy, iż na rynku gier bardzo dużo tytułów traktuje o niesamowitych, fantastycznych tematach, które mocno pobudzają wyobraźnię, ale nie mają za dużo wspólnego ze światem realnym. Dlatego też zaczynamy szukać gier bliższym naszemu życiu, ale i temu jak wyglądało ono kiedyś. Takim tytułem, który świetnie ukazuje przeszłe, choć nie tak odległe czasy jest gra WŁOŚCIANIE od wydawnictwa IUVI Games. Pozycja ta autorstwa Haakona Hoela Gaardera nawiązuje do swojskiego, wiejskiego klimatu, a rozgrywka przenosi nas prosto do osady, która bardzo potrzebuje naszej pomocy. Zajrzyjmy do niej i sprawdźmy co tam się dzieje.
Co znajdziemy w pudełku?
Rozgrywka
W grze wcielamy się w założycieli dawnej osady, która niestety przeszła złe czasy, a jej mieszkańców ubyło. Musimy odbudować to miejsce od nowa, a przy tym znaleźć ludzi, którzy nam w tym pomogą. Tak się składa, że na szlakach można spotkać wędrownych osadników, których możemy nająć by wspólnie z mieszkańcami naszej osady rozpoczęli owocną współpracę.
Przed rozpoczęciem gry, musimy odpowiednio przygotować się do rozgrywki. W centrum naszej gry należy przygotować odpowiedni układ kart, na który będzie się składać droga początkowo zapełniona Początkowymi Osadnikami Wędrownymi, nad nimi będą znajdować się stosy z ilością kart zależną od ilości graczy. Rewersy kart, jakie zobaczymy, będą nam określać, z jakim zasobem lub surowcem będzie związany fach tychże osadników. Bardzo ważnym elementem są tutaj dwie karty noszące nazwy Pierwsze i Drugie Targowisko, które mówią nam, na jakim etapie gry jesteśmy i kiedy się ona zakończy. Dodatkowo obok naszej Drogi powstaną 3 stosy tzw. Osadników Podstawowych, którzy staną się pionierami w naszej osadzie i stworzą połączenia z innymi fachowcami. Każdy z graczy otrzymuje swoją kartę Założycieli, kartę Ryneczku, 8 złociszy oraz 5 kart Osadników z pozostałej talii.
Należy zaznaczyć, iż każda z kart określa nam typ osadnika, jego powiązania z pozostałymi mieszkańcami oraz jakie możliwości będziemy mieć, gdy dodamy go do swojej osady. Co jednak najważniejsze, na kartach pojawia się symbol złociszy, które będą nam przynosić bogactwo oraz zadecydują o wygranej.
W ciągu rundy każdy z graczy będzie przechodził przez następujące fazy:
- Faza dobierania, w której będziemy musieli dodać do swojego Ryneczku 2 karty Osadników Wędrownych oraz każdego kolejnego za każdy symbol pożywienia, jaki mamy już w swojej wiosce (maksymalnie możemy dobra 5 osadników). Karty możemy dobierać zarówno z rzędu odkrytych jak i zakrytych kart. Drogę stworzoną z odkrytych kart należy uzupełnić od razu po dobraniu danego osadnika ze górnego stosu znajdującego się najbardziej po lewej stronie. Kiedy każdy z graczy zakończy dobieranie, wszyscy biorą karty z Ryneczku na rękę.
Po tej fazie następuje aktualizowanie drogi różniące się nieco w zależności czy gramy w dwuosobowym czy większym składzie. Gdy gramy w parze obstawiamy złociszami karty, które chcemy by zostały na drodze. W wieloosobowej rozgrywce usuwamy te karty, które maja już złocisze na sobie, następnie dokładny na to miejsce nowych osadników i kładziemy po jednej monecie na każdym.
- Następuje faza budowy, w której będziemy dokładać ze swojej ręki osadników, do tych którzy już zamieszkali w naszej wiosce i stworzą z nimi tzw. łańcuch produkcji ukazany w górnej części karty, bądź wymienić ich na Osadników Podstawowych. Ci ostatni mają tę możliwość by rozpocząć kolejny łańcuch od samego początku, będzą to na przykład Górnik, Drwal albo Kosiarz. Istnieją również samodzielni osadnicy, którzy mogą być zatrudnieni bez pomocy innych. Jeszcze inną kategorią kart są Osadnicy Specjalni, którzy dysponują przydatnymi akcjami.
Tutaj również istnieje limit budowy, możemy zatrudnić 2 fachowców oraz po jednym za każdy domek narysowany na posiadanych kartach (max.5). By nie było zbyt łatwo niektórych nowych mieszkańców należy odblokować inną wskazaną kartą ( będą nam o tym mówić symbole kłódki).
Jak już wspomniałam, etap rozgrywki wyznaczany jest przez dwie karty Targowisk. Jeśli uzupełniając drogę odkryjemy pierwszą kartę Targowiska następuje podliczenie widocznych złociszy na wierzchnich kartach w naszej wiosce. Gdy dotrzemy do Drugiego Targowiska oznajmia nam ono koniec gry. Następuje podliczenie zarówno złociszy jak i srebrników, które mogły się pojawić na dokładanych kartach. Gracz, który zdobył najwięcej pieniędzy odnosi zwycięstwo i może się pochwalić udaną i pomyślną odbudową osady.
Wrażenia
Trzeba przyznać, że gra Włościanie z początku wydała nam się pozycją dosyć wymagającą głównie ze względu na zawartość pudełka oraz obszerność instrukcji. Dosyć duże pudełko i kilka stron zasad napisanych małą czcionką dawały nam poczucie, iż może to być zaawanaowana eurogra, nie bardzo przeznaczona dla familijnych graczy. To odczucie mogła również pogłębiać minimalistyczna grafika ukazana na kartach oraz mocny akcent raczej na symbole i dodatkowe akcje osadników. Pozory mylą! Już po pierwszej rozgrywce zmieniliśmy całkowicie zdanie o grze. Po przebrnięciu i utrwaleniu sobie zasad, otrzymujemy naprawdę przyjemną i bogatą w komponenty grę rodzinną o średniej ciężkości.
W grze spotykamy zaskakujący, a zarazem sympatyczny sposób wyboru pierwszego gracza, jest nim partyjka w Mini Włościan — ci zaś okazują się niczym innym, jak grą w Piotrusia. Do tej pory nie spotkaliśmy się z takim aperitifem, co miło wpływa na rozpoczęcie rozgrywki.
Zatrzymując się przy samym pudełku, zostało ono pomysłowo zaprojektowane poprzez podzielenie go jedną ścianką. Jest tam miejsce na schowanie monet, znacznika pierwszego gracza oraz znaczników ulepszeń, które są trójwymiarowe. Druga cześć przeznaczona jest na schowanie kart. Do dyspozycji otrzymaliśmy specjalnie skategoryzowane przekładki, pomiędzy którymi możemy pogrupować karty przygotowania drogi, karty początkowe gracza, karty osadników podstawowych oraz przekładki na każdy z 4 dodatków, karty do rozgrywki 4-osobowej oraz trybu solo. Dzięki temu podziałowi, możemy łatwo i szybko przygotować rozgrywkę oraz dołączyć wybrane dodatki do gry. Jest to bardzo wygodne i utrzymuje porządek w grze. Jednak widzimy tu możliwość udoskonalenia tego, przekładki powinni być na tyle szerokie by mogły zostać przymocowane do ścianek pudełka. Dzięki tej zmianie można być uniknąć przesuwania się i zasłaniania kolejnych przegródek. Nie ukrywamy, że jest to trochę niekomfortowe.
W grze mocno ujęło nas ukazanie przeróżnych profesji, które w dawnych czasach były niezwykle istotne i znaczące dla funkcjonowania osady. Mało tego, nazwy wielu z nich przetrwały w naszym języku aż do dziś, a to za sprawą nazwisk. Dzięki zatrudnianiu Wędrownych Osadników możemy łatwo dowiedzieć się z ilustracji czym zajmował się stelmach, bednarz, snycerz czy kołodziej. Spojrzenie w ten sposób na grę daje nam ciekawy aspekt edukacyjny i historyczny o dawnych zawodach.
Przechodząc do mechaniki, gra głównie opiera się na dwóch mechanikach, jakimi są: budowanie ręki i zarządzanie kartami oraz budowanie stołu (tableau building). Zarówno pierwsza, jak i druga mechanika wymaga od nas rozważnego dobierania kart z Drogi. Z początku nie jest to widoczne i do końca możliwe, by zaplanować sobie, jak będzie wyglądać nasza osada, jednak w miarę rozwoju rozgrywki staje się to coraz wyraźniejsze. Co nas przyjemnie zaskoczyło w całej grze, a co zarazem jest jej kwintesencją, to budowanie łańcuchów produkcji i tworzenie połączeń między poszczególnymi osadnikami. Mamy do dyspozycji stworzenie krótszych łańcuchów składających się np. dwóch kart, ale również z dłuższych do czterech kart.
Zdarzało się, że karta, której poszukiwaliśmy by móc kontynuować lub zakończyć łańcuch produkcji, nie zawsze się pojawiała od razu. Tutaj z pomocą przychodziły nam karty specjalne, czego świetnym przykładem jest karta mnicha lub ucznia, dzięki nim łatwo mogliśmy uruchomić pożądaną produkcję.
Gra jest obficie wyposażona w różne dodatki w postaci kolejnych kart osadników i celów pobocznych oznaczonych konkretnymi symbolami. Każdy z tych dodatków ma inny charakter, który może wpływać na łagodność bądź ostrzejszy przebieg rozgrywki. Jest ich łącznie 4, więc spokojnie mogły by stworzyć osobny dodatek do gry. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Dodatek Łotry wprowadza do gry sporo negatywnej interakcji, która polega głównie na podbieraniu złociszy, bądź kart osadników naszym przeciwnikom. Dodatek Święci przynosi nam dodatkowe korzyści podczas naszych akcji. Spekulanci to talia kart, dzięki której możemy się szybko wzbogacić przy posiadaniu odpowiednich układów kart. Wprowadzają oni nowe nominały – miedziaki, które działają podobnie jak srebrniki, z ta różnicą i aktywowane są podczas fazy budowy.
Dodatek, który szczególnie przypadł nam do gustu to Usprawnienia. Tutaj podczas każdej rundy będziemy również wypełniać cele poboczne widoczne na odkrytych kartach. Są one podzielone na 3 dziedziny: Technologię, Handel i Społeczność. Gdy po fazie budowy spełnimy warunek z karty Usprawnienia otrzymujemy odpowiedni znacznik, a potem korzyść płynącą ze spełnienia danego warunku. Mogą to być złocisze lub karty osadników. Ten dodatek urozmaica całą rozgrywkę i jak dla mnie mógłby być dołączany do każdej partii. Żałujemy jedynie, iż znaczniki Usprawnień i Pierwszego Gracza nie są drewniane. Kartonowe ścianki mogą się szybko wyrobić, a budynki na nich przedstawione nie są do końca dobrze widoczne.
Na uwagę zasługuje tutaj ciekawie stworzony tryb solo, w którym to musimy zmierzyć się ze złą hrabiną, która chce pokrzyżować nam plany rozbudowy naszej osady i poprzez wyłudzanie od nas pieniędzy oraz pojawiania się przeróżnych wydarzeń (podzielonych na letnie i zimowe) utrudniać nasze poczynania i plany. Zazwyczaj w trybach solo gracz widmo jest tylko atrapą, która jest potrzebna, by gra mechanicznie mogła się spinać. W tym przypadku dodanie osoby Hrabiny i niefortunnych zdarzeń zaostrza nam samodzielne granie i dodaje charakteru. By nie było zbyt surowo, otrzymujemy kartę błazna, który może tylko raz zniwelować efekt danego wydarzenia. Autor dał nam również możliwość skorzystania z wariantu nowicjusza, by zapewne oswoić się z tym trybem oraz tryb weterana, który podwyższa poprzeczkę już na samym starcie. Nie jestem zwolenniczką grania w pojedynkę, ale dzięki tego typu rozwiązaniom zaczynam się do niego przekonywać.
Gra działa bardzo dobrze prawie w każdym składzie, a to dzięki przemyślanym drobnym modyfikacjom podczas przygotowania gry, jak i tworzeniu Drogi w trakcie rozgrywki. Partia zajmie nam od 40-65 minut, a do gry zaprosimy już dzieci od 9 roku życia. Pamietajmy jednak, że prosta grafika gry może być zaletą dla dorosłych, niekoniecznie dla młodszych graczy.
Podsumowując Włościanie to przyjemna gra, nie tak skomplikowana, jakby mogło się wydawać. Posiada w sobie ciekawą mechanikę łączenia poszczególnych kart, posiada wyraźny aspekt historyczny ukazujący dawne zawody, bez których osady nie mogły by istnieć, a dodatkowo posiada angażujący tryb solo. Nas nas wywarła dobre wrażenie już po pierwszej partii i na pewno będziemy do niej wracać, żonglując bogatym pakietem dodatków.
Gryf Uczy
Planowanie |
• • •
Dziękujemy wydawnictwu IUVI Games za przesłanie egzemplarza gry do recenzji.