Kategorie
Recenzje gier

Kamienna mandala

Niebawem premiera gry Kamienna mandala naszego rodzimego projektanta, Filipa Głowacza. Grę wydaje w Polsce Lucrum Games, a my, tymczasem, chcemy podzielić się z Wami naszymi spostrzeżeniami.

Rozgrywka

W grze wysyłamy artystów pomiędzy cztery stosy kamieni. Z każdego stosu, kolejno, artysta podnosi po jednym kamieniu ze wzorem odpowiadającym wzorowi tegoż artysty i niesąsiadujące z innym artystą. W ten sposób powstaje stos kamieni, który gracz układa na swojej planszetce. Gdy gracz uzna za stosowne lub gdy zabraknie miejsca na kolejne stosy, przeprowadza punktowanie.

Punktowanie może przebiegać w dwóch wariantach. Za dowolne wierzchnie kamienie na swoich stosach, gracz może zdobyć po jednym punkcie. Może też zdobyć punkty za wierzchnie kamienie w jednym kolorze, co zazwyczaj jest o wiele bardziej opłacalne. Aktywują się wtedy mechanizmy punktowania, które przypisane są do poszczególnych stosów na planszetce gracza. Kamienie użyte do punktowania trafiają tor na planszy mandali, na której widnieją dodatkowe punkty, które można zdobyć zakrywając dane pole, oraz symbole oznaczające koniec gry.

Koniec gry rozpoczyna się wtedy, gdy pole odpowiadające liczbie graczy zostanie zakryte na planszy mandali. Gdy tak się stanie, dana runda dobiega końca, a gracze wybierają jedną z dwóch, otrzymanych na początku gry, kart celów, które przyniosą dodatkowe punkty.

Wrażenia

Jak pewnie zwróciliście uwagę, z jednej strony zbieramy całe stosy kamieni za jednym razem, ale w trakcie punktowania usuwamy jedynie po jednym wierzchnim kamieniu z danego stosu. Mechanika ta wymusza na graczu uważne planowanie sekwencji kolorów, jakie pojawiają się w jego stosach, tak aby mógł jak najlepiej wykorzystać punktowanie kolorów, co przyniesie mu solidny zastrzyk punktowy.

Nie ułatwia zadania to, że nie wybieramy sobie kamieni dowolnie, ale w kolejności zgodnej z ruchem wskazówek zegara i tylko te, których symbol pokrywa się z oznaczeniem artysty. Z pomocą przychodzi możliwość punktowania pojedynczych kamieni za 1 punkt, choć często nie jest to najlepszy użytek. Do tego, różne metody punktowania stosów sprawiają, że będziemy starali się dopasować wysokości stosów, żeby zoptymalizować zyski. Nie bez znaczenia są też punkty, które zdobywamy z planszy mandali i kart celów. Umiejętne wykorzystanie ich może przechylić szalę zwycięstwa.

Samo poruszanie artystów po planszy głównej ma dwie aspekty. Pierwszy wspomniany wyżej, związany z pozyskiwaniem kamieni dla siebie. Drugi, przypominający trochę graczowi o pozostałych uczestnikach rozgrywki. Niekiedy, może być nieopłacalne poruszenie artysty w taki sposób, żeby zwolnić miejsce, albo odblokować kamień innemu graczowi, pozwalając mu na zdobycie korzystnej dla niego sekwencji kamieni albo umożliwiając stworzenie wysokiej wieży.

Interakcja i skalowalność

Poza tym i wspólnym zajmowaniu pól na planszy mandali, nie ma za bardzo punktów kontaktu z innymi graczami. Ma ona, podobnie zresztą jak wiele abstrakcyjnych gier, pasjansowy charakter i nie ma co liczyć na większą interakcję niż podbieranie sobie nawzajem zasobów lub blokowanie akcji.

Pozytywnym aspektem gry jest to, że nie ma różnicy w jej przygotowaniu i przebiegu w zależności od ilości graczy. Naturalnie, grając w więcej osób, dłużej poczekamy na swoją turę i dostępność zasobów będzie nieco gorsza, ale na tym różnice się kończą. Oznaczenia na torze mandali uzależniające koniec rozgrywki od ilości zapunktowanych kamieni są niezłym pomysłem.  Wyniki jednak mogą się subtelnie różnić w zależności od liczby graczy. Grając we dwoje, przypada średnio 17 kamieni na gracza — we troje już tylko 14, a we czworo 13. W związku z tym, wyniki osiągane grając we dwoje mogą być nawet o kilkanaście punktów wyższe niż te w kompletnym składzie.

Co do minimalnego wieku, możemy powiedzieć, że graliśmy z ogranym 7-latkiem i choć zasady pojął bez problemu, chyba nie nazwalibyśmy go godnym rywalem w tej grze. Podejrzewamy, że 9-10 lat byłoby w sam raz, ale to, oczywiście, sprawa indywidualna.

Aspekt wizualny

Wizualnie, jak widzicie na zdjęciach, gra prezentuje się wyśmienicie. Kontrast kolorowych kamieni na tle szarości pozostałych komponentów robi naprawdę świetne wrażenie. Można byłby sobie wymarzyć trochę grubsze planszetki graczy, ale poza tym, nie możemy nic zarzucić grze.

Podsumowanie

Jako patroni, z czystym sumieniem polecamy Kamienną Mandalę, bo uważamy, że jest to bardzo dobra abstrakcyjna gra logiczna. Można w nią grać zarówno w gronie zaawansowanych graczy, którzy nie powinni się przy niej nudzić, jak i tych nieco mniej, ponieważ mechanika nie jest bardzo wymagająca.


Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.



Zapraszamy również na stronę:

żeby poczytać więcej o grze.