Pojawiła się kolejna edycja gry Karak, którą swoją drogą bardzo polecamy do grania z dziećmi, a nawet po prostu dla dzieci. Wydawnictwo Albi przygotowało karcianą wersję tejże gry: Karak: Goblin. Zobaczmy więc, jak udało się Romanowi Hladíkowi i Petrowi Mikšy przenieść świat i klimat Karaka na karty.
Rozgrywka
Gracze rozpoczynają grę wybierając swojego bohatera i przyporządkowane mu 6 kart akcji. Na stole zaś rozkładają 4 poziomy jaskiń, na których to znajdą różne potwory — im głębiej, tym trudniejsze do pokonania. Na ostatnim poziomie, zasiada jedynie Władca Potworów, którego pokonanie jest celem gry i oznacza wygraną. Ponad jaskiniami znajduje się sklepik z eliksirami i arsenał, w którym gracze będą mogli nabyć przydatne sprzęty.
Gracz w swojej turze wybiera potwora, z którym chce walczyć. Następnie zagrywa karty z ręki, aby odeprzeć atak potwora i zadać mu wystarczająco silne ciosy, aby go pokonać. Większość kreatur będzie rzucała klątwy, aby uniemożliwić korzystanie z pewnych typów kart bądź umiejętności. Karty, poza atakiem i obroną, mogą umożliwić graczowi uleczenie się, bądź, co najważniejsze, dobrać kolejne karty, aby móc ulepszyć atak.
Zagrywanie kart obarczone jest jednak pewnym ograniczeniem. Poza wspomnianymi klątwami, sekwencja kart nie jest zupełnie dowolna. Każda karta, z prawej strony, ma zaznaczone, jakiego koloru karty można zagrać po niej. Atakowanie zresztą, też nie jest do końca dowolne. Aby móc zapuścić się do głębszych poziomów jaskini, należy pokonać strażników wyższych poziomów.
Nagroda za pomyślny atak znajduje się po drugiej stronie karty potwora. Znajdziecie tam karty akcji albo ekwipunek. Oręż i zbroję możecie zachować albo odrzucić. W każdym momencie, możecie mieć tylko jedną sztukę jednego i drugiego. Odrzucona karta trafia do arsenału i może być odkupiona przez kogokolwiek.
Zamiast walczyć, gracz ma jeszcze 2 opcje do dyspozycji. Może udać się do wspomnianego kupca po eliksiry lub ekwipunek z arsenału. Za każdą z kupowanych rzeczy, musi zapłacić jedną kartę z ręki lub kartę ekwipunku. Ostatnią opcją jest uleczenie jednego punktu wytrzymałości.
Jak już wspomnieliśmy, gra się kończy w momencie, gdy któryś z graczy ubije Władcę Wszystkich Potworów. Zostaje on wtedy zwycięzcą.
Wrażenia
Karak: Goblin jest grą opartą na drafcie kart i budowaniu talii. Nowe karty zdobywacie, pokonując potwory na kolejnych poziomach jaskiń, by ostatecznie wygrać grę, pokonując Władcę Wszystkich Potworów.
Zagrywanie kart
Karty startowe i te na rewersach potworów są w 4 kolorach. Ciekawym twistem jest ograniczenie możliwości zagrywania kolejnej karty do koloru, oznaczonego po prawej stronie ostatniej zagranej karty. W połączeniu z klątwami, które również niekiedy nie pozwalają zagrać karty w jakimś kolorze, potrafi to znacznie utrudnić zaplanowanie rozegrania ręki.
Mechanika walki
Ważnym aspektem jest również to, że potwór atakuje pierwszy. Nie można więc skupić wyłącznie na ataku, ale trzeba również przygotować obronę. Często opłaca się przyjąć trochę obrażeń, niż czekać na możliwość ataku i wyjść bez szwanku. Niektóre karty pozwalają na regenerację w trakcie walki, więc warto też mieć takie w swojej talii.
Ekwipunek, tylko czemu jeden?
Trochę dziwnym rozwiązaniem jest ekwipunek, a dokładniej to, że można mieć tylko jeden egzemplarz broni i jeden zbroi. O ile można by się pogodzić z faktem, że nie można mieć dwóch sztyletów, to brak możliwości posiadania hełmu i napierśnika wydaje się trochę przesadzona. Jest to, naszym zdaniem, przestrzeń na house rulesy. 😉 Ekwipunek, na takich zasadach, czy innych, jest na głębszych poziomach jaskini niezbędny.
Klimat
Klimat gry autorzy starali się jak najwierniej przenieść na karcianą wersję. Postaci, którymi zagracie, są takie same, jak w podstawowej wersji oryginalnego Karaka. Ilustracje i potwory są również spójne. Mechanika rozgrywki, również przypomina tę z kafelkowej edycji. Zabrakło trochę przygodowego charakteru, elementu eksploracji i tej dozy niepewności, która towarzyszyła dociąganiu kafelka potwora, które są atrakcyjnym aspektem pierwowzoru. Jednak dla tych, którzy lubią deck building, albo chcą spróbować swoich sił w grach tego typu, a lubią Karak i jego otoczkę, będzie to na pewno strzał w dziesiątkę.
Trudność rozgrywki
Jest to jednak wyższy poziom zaawansowania. Budowanie talii obarczone jest co prawda sporą losowością, ale rodzaj karty, jakiego możemy się spodziewać pokonawszy potwora, jest określony na jego awersie. Trochę szkoda, że różnice w ich charakterze nie są silniej zależne od koloru — dawałoby to większy wpływ na to, jak nasza talia działa. Konieczność ułożenia sekwencji kart zgodnie z ograniczeniami, wymaga jednak trochę zastanowienia. Jest to zdecydowanie więcej, niż rzucenie kośćmi i dodanie wartości ekwipunku. Dodatkowo, musimy tym razem martwić się o obronę, co grę urozmaica, ale też podnosi poziom trudności. Tak, jak w oryginał, można było z powodzeniem zagrać z 5-latkiem, tak w Goblina, raczej z 8-9-letnim dzieckiem.
Podsumowanie
Podsumowując, Karak: Goblin, to gra karciana w świecie Karaka, która przenosi klimat i świetne ilustracje oryginalnej gry na deck building i draft kart. Jest to dobra propozycja dla tych, którzy chcą zwiększyć trochę trudność rozgrywki gry, zasiadając z nieco już starszymi dziećmi.
Dziękujemy wydawnictwu Albi Games za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.
Zapraszamy również na stronę:
żeby poczytać więcej o grze.