Temat roślinny w grach zazwyczaj był przez nas dobrze przyjmowany. Jesteśmy wiernymi fanami Niezłych Ziółek czy Bukietu, więc nowość od wydawnictwa Granna – Kwiaciarenka od razu zwróciła naszą uwagę. Z niecierpliwością czekaliśmy na pojawienie się tego tytułu. Pierwszy raz mieliśmy okazję zagrać na Festiwalu Fantastyki Pyrkon, gdzie byliśmy nim oczarowani już po pierwszej rozgrywce. Zapraszamy na recenzję gry autorstwa Steve’a Finna oraz wzbogaconej ilustracjami Sebastiána Kozinera, Rocio Ogñenovicha oraz Sarah Wry.
Co znajdziemy w pudełku?
Rozgrywka
W grze wcielamy się we florystów, którzy dekorują swoje wystawy kwiaciarni w jak najpiękniejsze bukiety i kosze kwiatów. Dodatkowo, realizujemy zamówienia, sprzedając przygotowane kompozycje i zdobywając pieniądze. Te zaś możemy wydać na kolejne kwiaty. W praktyce każdy z graczy otrzymuje planszetkę wystawy sklepowej, kasę, 3 początkowe wazony z wartością 1, 2 oraz. 3 (informują nas o tym płatki na dole karty) oraz 7 kart z głównego stosu, wcześniej dobrze przetasowanego. Na środku stołu kładziemy banknoty o 4 nominałach. Jeśli zdobędziemy podczas rund kartę z banknotem lub sprzedamy kwiaty lub wazon, to właśnie stąd pobierzemy gotówkę. Gra trwa dokładnie 3 rundy, a dominował w niej będzie draft kart, ze zmiennym kierunkiem przekazywania ich kolejnym graczom.
Według instrukcji, planszetka jest w stanie pomieścić 6 wazonów stojących na dolnej półce, 2 na wiszących półkach oraz 3 wiszące kosze kwiatów. Wśród kart do dyspozycji będziemy mieć takie z wazonami o różnej liczbie płatków, bukiety składające się z 3, 2 lub 1 kwiatu (4 gatunki: słonecznik, róża, tulipan i irys), karty z koszami kwiatów, karty zamówień oraz karty pensji.
W każdej turze, wybieramy jedną z kart na ręce i umieszczamy ją na naszej planszetce. Może to być nowy wazon, który stawiamy w nowym miejscu. Warto patrzeć na liczbę płatków koło wazonu, gdyż to one będą decydować o punktach zwycięstwa. Jeśli wybierzemy bukiet, musi on trafić do wazonu z taką samą liczbą i rodzajem kwiatów, jakie są na nim widoczne. Kwiaty białe są jokerami, musi zgadzać się tylko liczba kwiatów. Kosze z kwiatami kupujemy za banknoty, natomiast za zlecenia możemy sprzedawać zarówno kwiaty w wazonach jak i same kwiaty oraz wazony.
Jeśli jednak chcielibyśmy zatrzymać dane karty na potem, możemy je ulokować w schowku (max. 4) i wykorzystać je w bardziej sprzyjających warunkach. Dołożone kwiaty do naszej wystawy możemy dowolnie przemieszczać, zachowując zasady pokazane na wazonach. Jeśli nie potrzebujemy danej karty możemy ją umieścić w koszu na śmieci. Na koniec gry, każde wyrzucone dwie karty to -2 punkty zwycięstwa.
Gdy dokonamy wyboru, resztę kart kładziemy w miejscu wskazanym do draftu. W każdej rundzie będzie to inny kierunek. Gramy w ten sposób, aż do momentu, kiedy na ręce zostanie nam jedna karta. Możemy ją dołożyć, umieścić w schowku lub koszu, bądź zapłacić 2 dolary by zamienić daną kartę z inną ze stosu sklepu. Gdy zakończy się 3 runda przechodzimy do podliczania koszy z kwiatami, pełnych wazonów (ilość płatków u dołu wazonu) oraz dolarów (5$ to 1 punkt) oraz kart w koszu (punkty ujemne). Ten kto zdobył najwięcej punktów stworzył najlepszą kwiaciarenkę w mieście.
Wrażenia
Kwiaciarenka urzeka zarówno swym tematem jak i wyglądem. Piękne fioletowo-różowe motywy kwiatowe cieszą oko, a dla wszystkich wielbicieli kwiatów myślę, że pozycja może okazać się interesująca.
Główną mechaniką jaką spotykamy w grze jest draft kart, który pozytywnie wpływa na losowość otrzymanych na początku każdej rundy kart oraz pozwala nam na zapoznanie się z kartami pozostałych graczy. Dodatkowo mamy tu do czynienia ze zbieraniem zestawów, jakimi są oczywiście wazony oraz bukiety kwiatów odpowiednio dopasowane do siebie. W całej rozgrywce dążymy do zaaranżowania jak najpiękniejszej wystawy, a praktycznie mówiąc, do posiadania pełnych wazonów i koszy kwiatów z największą liczbą płatków.
Po kilkunastu partiach w ten tytuł muszę przyznać, iż każda rozgrywka w ten tytuł wydała się przyjemna i lekka. Jednak bez obaw, nie była ona pozbawiona tworzenia swoich strategii i kombinowania jakby tu zdobyć jak najwięcej wartościowych kart i które w kolejnym drafcie mogą mi się najbardziej przydać.
Co wpływa zdecydowanie na plus gry to warianty, jakie możemy wybrać przed każdą rozgrywką w zależności od ilości graczy. Zmniejszają one losowość w grze oraz wprowadzają urozmaicenie w postaci np. zbierania dodatków w bukietach: dziurawca, paproci bądź gipsówki. Na koniec gry, gracz wybiera dodatek, którego ma najwięcej, za którego otrzyma dodatkowe punkty.
Ciekawy jest również wariant na dwie osoby, gdzie dobieramy dodatkowo kartę ze stosu sklepu, by po dokonaniu wyboru które karty zostają na ręce, jedną z nich odrzucić. W ten sposób często odświeża nam się pula kart nawet podczas jednej rundy. Nie można również zapomnieć, iż w Kwiaciarence dostępny jest również wariant solo ze skalą punktacji. Ja osobiście nie jestem fanką tego trybu jednak postrzegam to jak najbardziej jako zaletę.
W Kwiaciarenkę bardzo dobrze grało nam się zarówno w 3 jak i 4 osoby. Przestoje owszem zdarzały się, jednak to bardziej zależało od osób z jakimi graliśmy niż od samej mechaniki. Do tytułu możecie zasiąść już z 7-letnim dzieckiem lub ogranym 6-latkiem. Rozgrywka zajmie Wam ok. 35-40 minut.
Jeśli lubicie kolorystycznie i realistycznie dopracowane ilustracje w pięknie prezentujących się grach, o przyjemnej, niezbyt skomplikowanej mechanice to Kwiaciarenka będzie dla Was idealnym tytułem. Jako gra familijna sprawdzi się nie tylko u stałych graczy, ale i zachęci nowe osoby przez wzgląd właśnie na kwiatową tematykę.
GryfUczy
Planowanie |
• • •
Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.