Kategorie
Recenzje gier

Wojny Klonów

Jako wieloletni fani świata Gwiezdnych Wojen, nie mogliśmy przejść obojętnie obok tego tytułu. Star Wars: Wojny klonów Alexandra Ortloffa od wydawnictwa Rebel, brzmi jak coś, w co trzeba zagrać. Dodać do tego mechanikę opartą na grze Pandemic i nie trzeba było nas więcej przekonywać. Zobaczmy więc, czy nie zawiedziemy się, jak to bywa w przypadku gier IP.

Rozgrywka

Gra Wojny klonów toczy się na mapie przedstawiającej przeszło 20 połączonych w sieć planet/księżyców zawieszonych w kosmicznej przestrzeni. To na nich będziecie umieszczać figurki rycerzy oraz wrogów Republiki. Poza jednostkami droidami oraz blokadami, na planszy pojawia się główny złoczyńca w postaci lorda Sith lub innej wrogiej szumowiny. Każdy ma swoją własną talię, która będzie określała w toku gry scenariusz jego postępowania.

Jak pewnie domyśleliście się z poprzedniego paragrafu, gra jest kooperacyjna. Każdy gracz kontroluje rycerza Jedi i jednostki armii klonów w postaci kart oddziałów. W swojej turze, gracz ma do dyspozycji 4 akcje, po czym aktywuje głównego złoczyńcę i dokłada kolejne wrogie jednostki na planszę. Gracze muszą wykonać misje losowane na początku gry, aby wygrać. Przegrywają, gdy poziom zagrożenia osiągnie maksymalną wartość. Zwiększa się go między innymi, gdy gracze nie zapanują nad inwazją i zacznie pojawiać się nadmiar wrogów.

Kluczową rolę w grze pełnią karty oddziałów. Umożliwiają one atak, obronę, dodatkowe akcje oraz realizację misji. Możecie również wspomagać w akcjach współgraczy, przebywających na tej samej planecie. Możecie to robić jedynie kartami, które nie zostały wyczerpane (użyte). Te z kolei będzie można użyć dopiero w przyszłej turze właściciela.

Wrażenia

Star Wars: Wojny klonów to kooperacyjna gra strategiczna, w której gracze poruszają się swoimi postaciami pomiędzy planetami na planszy, by powstrzymać inwazję armii Separatystów.

Główna mechanika gry opiera się właśnie na podróżowaniu z punktu do punktu i usuwaniu wrogich jednostek. Trzeba pilnować, żeby nie nagromadziły się zanadto, ponieważ prowadzi to do wzrostu zagrożenia. Jego wysoki poziom jest równoznaczny z porażką. Gdzie oni się pojawią, wskazują karty, dociągane z talii inwazji. Co jest dobre, bo pozwala z większą lub mniejszą skutecznością przewidywać, gdzie jeszcze mogą się pojawiać. Na niekorzyść graczy działają jednak umiejętności złoczyńców, którzy mogą namieszać w talii i przywrócić dopiero co odrzucone karty.

Każdy złoczyńca ma swoją agendę i mechanikę, którą będzie utrudniał graczom realizację głównego celu, czyli misji. Gracze mogą go usunąć z planszy, żeby nie przeszkadzał za bardzo. Jednak z czasem wróci i będzie trzeba się nim zająć na nowo.

Istotną rolę odgrywają karty oddziałów. Poza tym, że są niezbędne w odpowiedniej ilości do realizacji misji, pomagają graczom w walce z wrogami. Uzupełniają oni rzut kością, na której ściankach widoczna jest liczba sukcesów i obrażeń jakie gracz otrzymuje dodatkowo. Związane są z nimi dwie dodatkowe mechaniki. Przyjmując obrażenia, gracz usuwa karty oddziałów ze swojego stołu. Jest to alegoryczne, bo w taki sposób zmniejsza się jego potencjalna siła w walce. Dodatkowo, mechanika wyczerpywania kart, zmusza do planowania wprzód, bo może trzeba będzie wspomóc współgracza.

Jest ważne, żeby w grze dobrze się porozumiewać i wspólnie ustalać strategię. Bez tego nie ma szans na wygraną. Trzeba mieć trochę szczęścia w rzucie kością i dociąganiu kart inwazji oraz złoczyńcy, ale bez dobrze zaplanowanych posunięć, szanse maleją znacznie. Kooperacja więc na całego.

Wbrew wszelkim obawom, w grze nie zabrakło klimatu. Zależy oczywiście, na ile kto zechce się wczuwać. Nie można jej jednak zarzucić suchej mechaniki na siłę przyobleczonej w gwiezdno-wojenne szaty. Dobrze robią tu figurki, które aż się proszą o pomalowanie, a które wraz z całą otoczką, robią fajne wrażenie.

Podsumowanie

Star Wars: Wojny klonów to kooperacyjna gra strategiczna, w której bardzo istotny jest element wspólnego planowania posunięć, poprzez możliwość pomocy innym graczom w ramach ich tury. Bardzo dobrze sprawdza się w składzie 2-, 3- albo 4-osobowym. Dla nas, najchętniej do grania we dwoje lub troje graczy. Polecamy.


Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.