Kategorie
Recenzje gier

Mafijne porachunki

Gry o tematyce wojennej niezbyt leżą w moim kręgu zainteresowań. Muszę nawet przyznać, że wręcz stroniłam od gier traktujących o wojnie. Wspominam o tym przy okazji gry Blitzkrieg autorstwa Paolo Mori, która w swoim podtytule „World War Two in 20 minutes” już wprowadza nas w typowo militarny klimat. Ku mojej uciesze, wydawnictwo Nasza Księgarnia pochyliło się nad tym tytułem i postanowiło całkowicie odmienić tematykę i wygląd gry. Położyła mocny akcent na gangsterski półświatek Stanów Zjednoczonych w latach 30.-40. Polska edycja gry nosi tytuł Syndykat zbrodni. Zabiera graczy, w świat pełny mafijnych porachunków, znanych nam choćby z takich filmów jak „Ojciec Chrzestny”, „Chłopaki z ferajny”, „Dawno temu w Ameryce” czy „Tajemnice Los Angeles”. 

Rozgrywka

W grze Syndykat zbrodni przeniesiemy się na ulice dwóch największych miast Ameryki — Nowego Jorku oraz Los Angeles. Tam, naszym głównym zadaniem będzie udział w mafijnych potyczkach na suchym lądzie, niedaleko rzeki oraz na niej. Każdy z graczy dysponuje woreczkiem z żetonami, na których widnieją poszczególni członkowie gangu z samym szefem na czele. Scenerię potyczek, jaką wybierzemy, zależy od nas, choć wskazane jest rozpoczęcie od planszy, gdzie widoczne są nowojorskie dzielnice.

Za zasłonką wykładamy z woreczka trzy żetony gangu, nie pokazując ich przeciwnikowi, jednocześnie obmyślając swoją strategię, w której dzielnicy najlepiej stoczyć pojedynek. Naszym celem jest zdobycie przewagi i dominacja w całym mieście. Będziemy do tego dążyć wykładając żetony gangsterów, by ich łączna suma przewyższyła łączna wartość członków przeciwnego gangu. W praktyce, każdy dołożony żeton przesuwa czerwony znacznik przemytu, który góruje nad każdą z dzielnic, na stronę danego gracza. Na planszy Nowego Jorku mamy do dyspozycji pięć dzielnic. W Mieście Aniołów jest ich aż piętnaście. Suma potyczek, jakie możemy tam stoczyć jest w miarę wyrównana, choć rządzi się trochę innymi prawami.

Wrażenia

Przejdźmy do wrażeń o grze. Ta dwuosobowa gra o mocno zmienionym charakterze, od razu wpadła nam w oko. Już wcześniej słyszeliśmy pochlebne opinie o mechanice Blitzkrieg, mimo średnio lubianej przez nas tematyki wojennej. Czekaliśmy na jej metamorfozę graficzną i musimy przyznać, że ani trochę się nie zawiedliśmy. Klimat ujęty w grze, od razu sprawia, że ma się ochotę do ponownego obejrzenia starych, kultowych filmów gangsterskich. Cała plansza osnuta barwami sepii. Świetne grafiki Mariusza Gandzla tylko nas popchnęły do rozgrywek, zarówno na jednej, jak i drugiej planszy. 

Już teraz możemy przyznać, iż naszym ulubionym wariantem rozgrywki stało się los Angeles. Głównie dzięki systemowi wyznaczania kolejnych dzielnic potyczek i szybszemu stawianiu sprawy na ostrzu noża, gdyż w każdej z dzielnic jest możliwość tylko jednego starcia. Cała rozgrywka jest bardziej zajadła, a zdobywanie kolejnych punktów przez przeciwnika nie ułatwia nam wzbogacania się, a nawet krzyżuje dalsze plany w pozostałych dzielnicach.

Każdy z dostępnych żetonów ma swój rodzaj i wartość. Fakt ciągnięcia ich z woreczka powoduje, że gra jest w pewnych momentach nieprzewidywalna i trzeba czasem dobrze przemyśleć swoje posunięcia. Może się również zdarzyć, iż żetonu z pożądaną wartością nie będziemy mogli położyć, tam gdzie chcemy. Uniemożliwi nam to typ terenu. Komplikuje sprawę, ale i powoduje na stworzenie nawet minimalnej strategii. Wiele pól dzielnic ma swoją przypisaną akcję, którą możemy odpalić dopiero po zakryciu owego pola żetonem gangu. W grze znajdziemy również żetony wzmocnienia, które, jak sama nazwa wskazuje, mogą nam poprawić sytuację, wzmocnić szeregi gangu, a czasem nawet przeważyć o wygranej. Te wszystkie czynniki, które składają się na całą grę, dodają jej zacięcia i smaku. Można by rzec, w tak małej grze, aż tyle gry!

Podsumowanie 

Jak najbardziej polecamy Wam Syndykat zbrodni i zachęcamy do zagrania, jeśli nadarzy się ku temu okazja. Jest to świetna dwuosobówka, która wymaga od graczy strategicznego myślenia i odrobiny szczęścia. No i rzeczywiście trwa obiecane 20 minut. 🙂


Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Nasza Księgarnia