Kategorie
Recenzje gier

Ostry dyżur

Dziś premiera gry Ostry Dyżur od wydawnictwa Galakta. Możliwe, że pamiętacie jeszcze grę Kuchenna gorączka, w której gracze prowadzą restaurację. Wspominamy ją nie bez powodu, albowiem Ostry Dyżur, którą dzisiaj Wam pokażemy daje graczom podobne wrażenia z rozgrywki. Jak można z nazwy wywnioskować, z kuchnią nie będzie miała za wiele wspólnego, gdzie więc podobieństwa? zobaczcie sami.

Rozgrywka

Rozgrywka odbywa się w szpitalu, gdzie każdy z graczy jest lekarzem. Do dyspozycji mają jeszcze 4 wspólne pielęgniarki, co do wykorzystania których będą musieli się dogadać. Na szpital składa się kilka obszarów. Są dwie sale/oddziały dla pacjentów wymagających hospitalizacji; dwie sale operacyjne, przychodnia, apteka, banki krwi i narządów oraz laboratorium i oddział diagnostyczny. Słowem, całkiem wiernie odwzorowany szpitalny ekosystem.

Gra składa się z czterech rund, z których każda trwa równo 4 minuty. W tym czasie, gracze diagnozują i leczą pacjentów, aby zdobywać punkty prestiżu. Wszystkie akcje realizowane są poprzez umieszczanie swoich pracowników — czy to lekarzy, czy pielęgniarki — na odpowiednich polach. Jest jednak haczyk. Pionek pracownika jest klepsydrą i zanim będzie można przestawić go na kolejne pole, należy poczekać, aż piasek przesypie się do końca.

Na każdą rozgrywkę wybieracie kartę celu i poziom trudności rozgrywki. Staracie się wspólnie zrealizować cel na karcie, nie tracąc przy tym cennych punktów umiejętności. Te z kolei będą Wam uciekać za każdym razem, gdy nie zdążycie wyleczyć pacjenta w czasie jednej rundy lub gdy leczenie będzie błędne.

Wrażenia

Ostry Dyżur to kooperacyjna gra czasu rzeczywistego, w której bawicie się ze współgraczami w prowadzenie szpitala.

W zależności od wybranego poziomu trudności i karty celu, będziecie musieli wyleczyć określoną liczbę pacjentów w ciągu 4 rund, z których każda trwa dokładnie 4 minuty. Wybrany poziom trudności zadecyduje o przebiegu gry. Albo wszystko odbędzie się w miarę spokojnie, albo będziecie musieli naprawdę postarać się, żeby liczyć na wygraną.

Akcje są różnych typów. Jedne mogą wykonywać tylko lekarze, inne pielęgniarki. Każdy gracz dysponuje jedną klepsydrą lekarza, natomiast 4 pielęgniarki są wspólne i jakoś trzeba się nimi dzielić. Niektórzy pacjenci mają już nadrukowane leczenie, a innych trzeba będzie zbadać, żeby dowiedzieć się, jakie leki lub organy trzeba podać i czy nie będzie potrzebna operacja na bloku. Jednak, nie dość, że gracze muszą podawać odpowiednie leki, ale również będą musieli poświęcać czas swoich pracowników, na ściągnięcie odpowiednich leków do apteki, krwi do banku i organów.

Na klimat rozgrywki pozytywnie wpływają prawdziwe strzykawki, do których gracze muszą nakładać odpowiednią dawkę leku i podać pacjentowi. Pacjenci po przyjęciu do szpitala trafiają na łóżko, na którym podróżują na oddział, do badań oraz na salę operacyjną. Z jednej strony jest to praktyczne, bo łóżka są oznaczone i mają swoje miejsce na oddziałach. Obok tych miejsc umieszczacie wynik badań, żeby było jasne jaką kto ma diagnozę. Klimat dopełniają drewniane organy, które przeszczepia się pacjentom w salach operacyjnych, zawsze jednak za pomocą pęsety.

Trzeba przyznać, że nad grą trzeba się napracować. Obsługa mnogości elementów składających się na rozgrywkę sprawia, że często nie opłaca się wyciągać gry dla jednej rozgrywki. Swoją drogą, 16 minut na grę to nie jest dużo. Tym bardziej zagranie kilku partii pod rząd nie będzie rzadkim zjawiskiem.

Do gry możecie zaprosić również dzieci w wieku 8 lat, które na pewno nie będą się nudziły. Każda runda gry to intensywna akcja, która nawet wczesnoszkolne dzieci wciągnie w wir zadań.

Podsumowanie

Ostry dyżur to kooperacyjna gra czasu rzeczywistego, w której, bez podziału na tury, przyjmujecie, diagnozujecie i leczycie pacjentów szpitala. Jest to intensywna i bardzo immersyjna gra, która na 16 minut zabierze Was w świat szpitalnych obowiązków. Nas wciągnęła niesamowicie. Polecamy.


Dziękujemy wydawnictwu Galakta za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.