Na naszym blogu, niejednokrotnie opisywaliśmy karciane gry detektywistyczne i już nie raz była okazja wspomnieć, że kryminalne zagadki, pod dowolną postacią, są dla nas jedną z ulubionych rozrywek. Wydawnictwo Hobbity ma Wam do zaoferowania nową pozycję Guillaume’a Montiage’a z tego gatunku właśnie — Śledztwa. Udało nam się rozwiązać sprawy i podzielimy się z Wami naszymi wrażeniami.
Rozgrywka
Każda rozgrywka to sprawa do rozwiązania, a wskazówki znajdziecie w dedykowanej talii kart. Każdej zagadce towarzyszą również dokumenty pomocnicze, które zawierają dodatkowe informacje oraz plany okolic miejsc zdarzeń, które ułatwiają poukładanie sobie informacji w całość.
Karty występują w 3 kategoriach: miejsca, osoby oraz przedmioty. Oczywiście, możecie odkrywać jedynie te karty wspomniane przez te, które są już jawne. Do kart miejsc znajdziecie odesłania z planów, które znajdziecie na arkuszach pomocniczych.
Każdy scenariusz opatrzony jest kwestionariuszem, na którego pytania odpowiadacie w ramach przeprowadzanego śledztwa. Im wcześniej uda się odpowiedzieć na dane pytanie, tym więcej punktów dostaniecie.
Na niektórych kartach znajdziecie oznaczenia, dzięki którym połączycie dowody z podejrzanymi albo innymi kartami. Dzięki temu możecie sprawdzić, czy ślady butów pasują do danej osoby albo czy klucz pasuje do zamka.
Inne z kolei zawierają symbole, które zebrane w odpowiedniej ilości, pozwalają na odkrycie kolejnych kart śledztwa.
Wrażenia
Gra Śledztwa, z jednej strony, zdaje się nie stanowić nowego standardu karcianych gier detektywistycznych, ponieważ, wiadomo — karty, numerki itd. Z drugiej strony jednak, ma swój urok, na który składa się kilka jej aspektów.
Zacznijmy może od czasu. Rzecz dzieje się w latach ’30 poprzedniego wieku. Większość współczesnych wynalazków, które służą śledztwom, a z którymi jesteśmy obeznani z różnych źródeł, jeszcze nie była znana. Głównymi narzędziami, jakimi przyjdzie Wam się posłużyć będzie przenikliwość, spostrzegawczość oraz żelazna logika.
Do tego, grając w Śledztwa, jest wrażenie, że to gracz prowadzi to śledztwo, a nie gra gracza. To od Was zależy, gdzie pójdziecie zbierać ślady, kogo pójdziecie przesłuchać. Przede wszystkim, kiedy to zrobicie. Możecie równie dobrze w trakcie przesłuchania pójść zbadać jakiś ślad, a później wrócić do rozmowy. W ramach kart przesłuchań, wybieracie, które pytania chcecie zadać — uważacie, że mogę mieć znaczenie w rozwiązywanej sprawie.
Historie, które badacie w ramach śledztw są ciekawe i nieoczywiste. Ułożone są chronologicznie i trochę się zazębiają, choć nic nie stracicie grając nie po kolei. Bardzo nam się podobało to, że dużo domniemań i analiz prowadziliśmy nad stołem. Było sporo dyskusji i wspólnego dochodzenia przebiegu zdarzeń. Snucie hipotez i konfrontowanie ich z materiałem dowodowym i zeznaniami świadków dawało dużo zabawy.
Głównym mankamentem gier tego typu jest faworyzowanie rozwiązania zagadki jak najmniejszą liczbą kart. Wynik punktowy zależy wtedy od tego, czy jako pierwsze zostaną zbadane ślady, które pozwolą bezsprzecznie ustalić sprawcę i okoliczności. Moim zdaniem jest w tym problem, ponieważ śledczy powinien uwzględnić wszystkie dostępne ślady, aby mieć pewność, co do powyższych. W Śledztwach rozwiązano to w taki sposób, że punkty zależą od ilości kart, po których odpowiadacie na pytanie. Jeżeli na dane pytanie odpowiesz po X kartach, dostajesz 5 punktów, po Y kartach 4, a po wszystkich kartach 3. Zbadanie wszystkich kart nie prowadzi więc do niskiego wyniku. Tylko nieprawidłowo odpowiadając na pytania z kwestionariusza, punktów nie dostaniecie.
Podsumowanie
Podsumowując, Śledztwa to wciągająca i ciekawa karciana gra detektywistyczna, w której rozwiązujecie zagadki z okolic lat ’30 ubiegłego wieku. Nas bardzo wciągnęła i czekamy sequel, który, mamy nadzieję również doczeka się Polskiego wydania. Polecamy.
Dziękujemy wydawnictwu hobbity.eu za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.
Zapraszamy również na stronę:
żeby poczytać więcej o grze.