Kategorie
Recenzje gier

Budujemy piramidę

Pośród ulubionych tematów gier, starożytny Egipt z czasów faraonów, znajduje się u nas w czołówce. Prawdę powiedziawszy, do tej pory nie zawiedliśmy się na żadnej grze, która zahaczałaby właśnie o ten motyw. W tej kategorii właśnie, pokażemy Wam dzisiaj świeżą grę Ikwana Kwona od wydawnictwa Lucky Duck Games, której premiera odbywa się właśnie teraz na Planszówkach Spodku. Jest nią Piramido, czyli odpowiedź na pytanie, co się stanie, gdy połączymy budowę piramidy i domino?

Rozgrywka

Gra przebiega na przestrzeni 20 rund, w trakcie których każdy z graczy dołoży jeden kafelek do swojej piramidy. Jak to w domino, każdy kafelek składa się z dwóch pól. Rzeczona piramida będzie składać się z 4 poziomów, a każdy z nich stanowi odrębną fazę gry, zwieńczeniem której jest punktowanie. Pierwszy poziom jest prostokątem o wymiarach 5×4. Każdy kolejny jest o 1 w obu kierunkach mniejszy, aż po czwarty składający się z zaledwie jednego kafelka.

Kafelki składają się z dwóch pól, każde w jednym z 6 kolorów. Na niektórych polach znajdują się klejnoty. Za pierwszym razem w danej fazie budowy (i tylko wtedy), gdy gracz położy kafelek z klejnotem, musi położyć znacznik na polu, na którym ten klejnot się znajduje. Każdemu przysługują 3 karty przebudowy, które pozwalają zmienić kolor jednego z pól. Kładąc taką kartę, również można położyć na niej znacznik, o ile jest jeszcze dostępny.

Punktowanie przebiega następująco, liczymy klejnoty znajdujące się na obszarach danego koloru, na których znajduje się znacznik. Na pocieszenie, najmniejszy wynik dodajemy dwukrotnie.

Wrażenia

Piramido to gra z gatunku tile placement, która przypomina w swojej istocie Kingdomino. Jest jednak parę znaczących różnic, które sprawiają, że odbiór gry jest zupełnie inny.

Najciekawszy wydaje się aspekt 4 faz budowy piramidy. Każdą z nich punktujemy z osobna. Jednak, fragmenty kafelków położonych na niższych poziomach a widoczne w trakcie punktowania wyższego poziomu również biorą udział w punktowaniu. Zabieg ten sprawia, że planując poziomy, trzeba brać pod uwagę możliwość wykorzystania krawędzi układu w przyszłych punktowaniach. Dzięki temu, pomimo że kładziemy coraz mniej kafelków, ilość zdobytych wcale nie musi się zmniejszać — jeżeli uda się nam dobrze zrealizować niższe poziomy, oczywiście.

Karty przebudowy mają też niebanalne znaczenie. Z jednej strony pozwalają wspomóc trochę szczęcie przy pobieraniu kafelków z kamieniołomu lub przeciwdziałać złośliwemu doborowi dostępnych kafelków przez przeciwników. Mają one, moim zdaniem jeszcze ważniejszą cechę. Umożliwiają postawienie drugiego znacznika na kafelku. Dzięki temu można w ostatniej fazie (gdzie kładziemy zaledwie jeden kafelek) zapunktować nie jeden kolor, ale dwa, co zapewni znaczny zastrzyk punktowy na koniec.

Interakcja pomiędzy graczami ma miejsce jedynie w ramach kamieniołomu. Gracz, biorąc kafelek, może zdecydować, który z dwóch dostępnych zostawi kolejnym graczom. Zachęca to do zapoznania się z poczynaniami przeciwników, żeby przypadkiem nie dać czegoś, co pomoże im prześcignąć nas w punktacji. Grając we 2 osoby (ewentualnie 3) można też liczyć na to, że wybrany kafelek pozostanie dostępny dla nas do następnej rundy, co raczej nie zdarza się przy większej liczbie graczy.

Rozgrywka odbywa się szybko i z powodzeniem można zamknąć ją w pół godziny. Rozkładanie i chowanie gry do pudełka również nie zajmuje za wiele czasu.

Podsumowanie

Podsumowując, Piramido jest świetną abstrakcyjną grą opartą o tile placement dominopodobnych kafelków. Sprytne punktowanie z wykorzystaniem symboli z poprzedniej fazy dodaje strategicznego aspektu grze, przez co gra się ciekawie. Na naszym stole lądowała już wiele razy i bez zmian, bardzo polecamy. (No i ten Egipt :))


Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.