W grze „Kury” od wydawnictwa Trefl stajemy się hodowcami, którzy starają się stworzyć najpiękniejsze i najbardziej zharmonizowane podwórko. Jest to jedna z gier włoskiego projektanta, grafika i wydawcy Giampaolo Razzino, która trafiła do nas na tegorocznych Planszówkach w Spodku i od razu wzbudziła zainteresowanie, bo kto nie lubi kur. 😀 Zapraszamy na recenzję!

Rozgrywka
W pudełku znajdziemy 72 karty kur (8 ras w różnych kolorach), 4 żetony kogutów, 6 kart celów oraz oczywiście instrukcję. Każdy z graczy tworzy własny kurnik z 12 kart ułożonych w siatkę 3×4 lub 4×3.

Rozpoczynając każdą turę, dysponujemy 4 kartami kur na ręce. Następnie wykonujemy trzy kroki:
- Dobieramy dwie karty — można je wziąć z talii lub z odkrytych stosów kart odrzuconych innych graczy, w dowolnej kombinacji.
- Wykładamy jedną kartę do swojego kurnika. Karta musi sąsiadować z inną i spełniać dwa proste warunki:
○ ten sam kolor = dowolna liczba,
○ inny kolor = numer o 1 wyższy lub niższy. - Odrzucamy jedną kartę na swój stos kart odrzuconych.
Jeśli nie da się (lub nie chcemy) legalnie zagrać karty, można ją położyć rewersem do góry jako kurnik, ale kosztuje 1 punkt na koniec gry. W połowie partii (czyli po 6 rundach) gracze kładą żeton koguta na wybraną kartę. Oznacza on grupę kur, która będzie punktowana na koniec gry.


Po ukończeniu kurnika liczymy punkty:
- Największa grupa kur tego samego koloru — 1 jajko = 1 punkt.
- Grupa z kogutem — również 1 jajko = 1 punkt, o ile nie jest to największa grupa zapunktowana w pkt. 1.
- Medale — co 3 medale to 2 punkty.
- Kurniki (karty zagrane rewersem ku górze) — każdy to -1 punkt.
- Cele — dwa warunki z karty celów mogą dać (lub zabrać) punkty za określone układy lub liczby grup.
Wrażenia
„Kury” to abstrakcyjna gra karciana oparta o set collection, hand management, tile placement i open draft. Połączenie tych mechanik jest udane do tego stopnia, że można odnieść lekkie wrażenie klimatu gier Reinera Knizii. Interakcja jednak chyba jest dużo mniej zaciekła.

Zasady gry są proste, ale w praktyce każde dołożenie karty wymaga planowania przestrzennego i przewidywania kilku ruchów naprzód. Warto mieć przy tym na uwadze rozkład kart, by upewnić się, że mamy realną szansę zrealizować obraną strategię, oraz obserwować innych graczy — karta, której potrzebujemy, może właśnie trafić do ich kurnika. Do tego dochodzi element interakcji przez podbieranie kart ze stosów przeciwników. Najważniejszym jego aspektem jednak wydaje się ponownie obserwacja innych graczy, żeby tym razem nie oddać przeciwnikowi darmo karty, która wzbogaci jego dorobek punktowy.
Ciekawym twistem jest również konieczność ustalenia grupy z kogutem w połowie gry. Nie można dopuścić, żeby na koniec gry, ta grupa była najliczniejsza, bo tracimy znaczną ilość punktów. Wymusza to na graczach rozwijanie dwóch grup kur, ale mając dodatkowo na uwadze kartę celów.

Duży plus za jakość wykonania. Już po rozpakowaniu widać, że gra jest dopieszczona graficznie — ilustracje są pełne uroku, a kury mają charakter. Prostotę zasad i szybki setup, dzięki czemu gra sprawdza się świetnie jako lekka pozycja familijna lub rozgrzewka przed czymś cięższym. Niezależnie od ilości graczy, gra działa dobrze i nie mamy wyraźnych preferencji w żadnym kierunku.
Podsumowanie
„Kury” to szybka, lekka i ładna gra logiczna z jajem (no, z jajami ;)). Zasady są proste i przystępne, a decyzje na pierwszy rzut oka mogą wydawać się oczywiste. Aby dobrze punktować, trzeba uważnie obserwować innych graczy, kontrolować rozkład kart i odpowiednio reagować na zmiany sytuacji na stole. Odrobina szczęścia również nie zaszkodzi — szczególnie gdy liczymy na pojawienie się tej jednej brakującej kury.

Dziękujemy wydawnictwu Trefl za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

